W Raduczu, gdzie Stanisław Klejnas mieszkał całe życie, grało się polki cyganki i polki kawalerki, a polce żydówce towarzyszyła zabawa w fryzjera. Chłopak w białym fartuchu golił chłopaka siedzącego na krześle. Ostrzy nóż i poprawia golenie. - Nagle nóż się omsknął i gardło mu poderżnął. Wtedy ten pada i leży nieżywy - opowiadał Stanisław Klejnas, skrzypek ludowy - Fryzjer strasznie zmartwiony, przynosi pompkę od roweru, pompuje i patrzy czy klient się podnosi. Potem poi go wodą. Ten najpierw trzyma wodę w ustach, potem nagle się wyrywa, wszystkich oblewa i ucieka. A dookoła tańczą polkę - pan Stanisław śmiał się z tej historii w archiwalnym nagraniu Polskiego Radia.
Skrzypek pochodził z miasteczka koło Skierniewic. W latach 60. i 70. był niezwykle popularnym muzykiem ludowych, grał wszystko i wszędzie, "sypał melodiami jak z rękawa". Mówiło się, że muzykiem jest znakomitym, grał na wytwarzanych przez siebie instrumentach.
W Dwójce, w "Źródłach" wysłuchaliśmy zapisu rozmowy, która miała miejsce w połowie lat 70. Marian Domański pytał wtedy Stanisława Klejnasa o wykonywanie i tańczenie polek, a także o oberki do posłuchu, które grało się trochę wolniej, do śpiewu.
- Jak się chłopcy schodzili, jak przychodzili do moich córek, to one śpiewały, myśmy grali przy kieliszku. Bardzo świetnie było! - wspominał Klejnas. Rozmawiając z Polskim Radiem grał fragmenty ludowych utworów.
To, jak grał, nagrywali także ludzie związani z projektem Muzyka Odnalezniona. Popatrz na występ Stanisława Klejnasa i jego uczniów: