Skarby z archiwum Piotra Gana - Jan Rafalski z Jagodnego

Ostatnia aktualizacja: 25.05.2020 10:09
W poniedziałkowych "Źródłach" przedstawiliśmy sylwetkę wiejskiego lutnika i skrzypka Jana Rafalskiego, który w archiwalnym nagraniu z 1967 roku opowiadał o rodzinnej manufakturze skrzypcowej Rafalskich działającej w dwudziestoleciu międzywojennym. 
Audio
  • Skarby z archiwum Piotra Gana - Jan Rafalski z Jagodnego (Dwójka/Źródła)
Kapela Jana Rafalskiego, lata 60. XX wieku.
Kapela Jana Rafalskiego, lata 60. XX wieku.Foto: Z archiwum Polona

Różnice między muzyką regionu świętokrzyskiego i radomskiego w okolicach Iłży są w brew pozorom duże, choć tereny te oddziela od siebie jedynie niewielka rzeka Kamienna, która jest jednym z dopływów Wisły. Radomsko-iłżeckie to tereny na których królują przede wszystkim śpiewne melodie mazurkowe.

We wsiach Gadki Jagodne kilkanaście kilometrów od Skarżyska-Kamiennej mieszkała rodzina Rafalskich, stolarzy, cieśli i przede wszystkim lutników samouków. W okresie międzywojennym Józef Rafalski oraz jego synowie Stanisław i Jan utrzymywali się w wyrobu wiejskich dłubanych skrzypiec, były to instrumenty półprofesjonalne, ale tworzone na wysokim poziomie. Szczególne osiągnięcia na tym polu miał Jan Rafalski, który znany był także w okolicy jako zdolny muzykant. Nazwisko Rafalskiego pojawiło się nawet w Słowniku Lutników Polskich wydanym w Poznaniu w 1953 roku.  - Tygodniowo robiliśmy troje skrzypiec, sprzedawaliśmy je w Szydłowcu, Iłży, Starachowicach, no i w Skarżysku-Kamiennej - mówił pan Jan. - Kupowali je i muzykanci ze wsi, i studenci do szkół. Za lepsze braliśmy 18 złotych, za gorsze - 10. 

Prezentowane wspomnienia Jana Rafalskiego nagrane zostały w roku 1957, kiedy muzykant i lutnik był już na zasłużonej emeryturze. Opowiedział jak wyglądało wiejskie lutnictwo i muzyka przed drugą wojną światową.

- Ojciec postanowił robić skrzypce, bo na to był zbyt. Od muzyka dowiedział się, jak to robić, przyszedł do domu, zrobiliśmy szkic i zaczęliśmy je budować. Najpierw tylko ojciec, a potem i my z bratem - wspominał muzyk z Jagodnego. - Ojciec słabo umiał grać, więc pomyślał, żeby jednego z nas nauczyć, to wtedy prędzej się skrzypce klientowi spodobają i sprzedadzą.

 - W okolicy rosły lasy jaworowe i stamtąd czerpaliśmy materiał na spody instrumentów, u chłopów z Majdowa ten materiał można było dostać. Resztę przywoziliśmy z tartaku ze Skarżyska-Kamiennej. Przywoziło się przeważnie świerka, bo miał gęsty słój, jeśli nie było świerka używaliśmy sosnowego drewna. Ale te skrzypce były gorsze, bo były wrażliwe na działania atmosferyczne. Gdy weszło się w tłok na wesele grać, skrzypce z dechą wierzchnią sosnową gubiły głos i robiły się cichsze - tłumaczył lutnik samouk, Jan Rafalski.

W audycji pojawiły się nagrania kapeli Jana Rafalskiego, również nowości płytowe, m.in. płyta Tidiane Thiam “Siftorde” wydawnictwa Sahel Sounds 2020.

***

Tytuł audycji: Źródła

Prowadziła: Magdalena Tejchma

Data emisji: 25.05.2020

Godzina emisji: 15.15

gs