- Podróżniaki, polki i oberki w roztoczańskiej manierze brzmią niezwykle zarówno w wykonaniu kapeli skrzypcowej, jak orkiestry dętej. A ścieżki tych motywów meandrują często pomiędzy różnymi wsiami, nierzadko gubiąc i myląc tropy – wspominał Filip Majrowski – kurator koncertu
Na Roztoczu, jeszcze przed wojną nastąpiła rewolucja w muzyce. Tam, gdzie królowały kapele skrzypcowe, jak grzyby po deszczu wyrastać zaczęły dziesięcio-dwunastoosobowe orkiestry dęte. W pewnym momencie orkiestry zaczęły przejmować rolę kapel weselnych. Kusiły złotym błyskiem blachy i doniosłym dźwiękiem.
Organizatorzy chcieliby uchwycić podobieństwa, ale i wskazać na różnicę, na bazie tych samych melodii, ale i dedykowanych konkretnemu instrumentarium utworów. Koncert będzie miał formę przegrywania się kapel skrzypcowych – w tej roli Kapela Butrynów – i orkiestr dętych – tu warszawsko-Lubelska Orkiestra Dęta, uczniowie orkiestr dętych ze Zdziłowic i Goraja.
W części pierwszej koncertu posłuchamy dwóch doskonałych śpiewaczek roztoczańskich – Janiny Chmiel i Janiny Pydo wraz z ich uczennicami.
- Wielu pieśni nauczyłam się od mamy, od sąsiadki. Schodziłyśmy się wtedy na tzw. pierzacki [rwanie pierza – przyp. red.], prządki – przędło się len. I tam się śpiewało różne pieśni. A jak ja gdzieś poszłam to zawsze mówili: o, jest Janina, będzie śpiew. I tak było. Ja po prostu lubiłam śpiewać – zwierzyła Janina Chcmiel.
Pani Janina chodziła z rodziną – jej tata założył orkiestrę dętą – po weselach, gdzie śpiewała i grała na bębenku. Można ją było usłyszeć na oczepinach, ale i na pogrzebach. Nie ćwiczyła wiele, za to śpiewała przy każdej okazji: przy pracy, pasaniu, oporządzaniu krów.
Także Janinie Pydo śpiew towarzyszy co dnia. I, choć ma już 90 lat, wciąż z energią i radością przekazuje swoje pieśni uczniom. Janina Pydo również wymyślała pieśni. Czasami były to żartobliwe, personalne docinki, za które niekiedy trzeba było przepraszać adresatów.
- Od lat śpiewam i śpiewam, i śpiewam. Kiedyś to nie było de-dżejów, jak teraz, tylko skrzypeczki, bębenek, a ja chodziłam śpiewać przyśpiewki.
W rodzinie pani Janiny Pydo nie śpiewano wiele. Ale podobnie, jak u Janiny Chmiel, pieśni – głównie postne i kościelne – rozbrzmiewały przy kądzieli czy darciu pierza.
- A jak mi się uprzykrzyło, to śpiewałam po swojemu – piosenki. Jak poszłam gdzieś na zabawę i usłyszałam ładną melodię, to już tej samej nocy ją umiałam. Mama mówiła: co ty masz za łeb! No, taki mam łeb.
Koncert Roztocze – bliski wschód odbędzie się w budynku Biblioteki Rolniczej, przy Krakowskim Przedmieściu o godz. 19.00
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadzi: Magdalena Tejchma
Gość: Filip Majerowski, Janina Chmiel, Janina Pydo
Data emisji: 30.09.2020
Godzina emisji: 15.15
mg