Julia Doszna od wielu lat propaguje kulturę swojej małej ojczyzny. Opowiada: - Wychowałam się w środowisku łemkowskim. Śpiewaliśmy bardzo głośno i nie czuliśmy się z tym jakoś niefajnie, to było naturalne. W moim domu jest trochę inaczej, ciszej. Dzieci śpiewają, ale już inne pieśni, już niekoniecznie ze mną. To jest znak czasów. Ale te przeczucia, doznania mojej ojczyzny, które rosły razem ze mną, tak się we mnie zapisały i ja je tylko odtwarzam. Tęsknota tamtej przestrzeni, magia, którą trudno wypowiedzieć, ale można próbować wyśpiewać.
Z kolei radomski skrzypek Tadeusz Jedynak wspominał, jak jako nastoletni chłopiec przyglądał się muzykantom na weselach, a później uczył się od nich już na własnych skrzypcach grać mazurki i inne melodie.
Magazyn prowadziła Anna Szotkowska.