Był człowiekiem opery – słuchacze Dwójki doskonale to wiedzieli. My - jego koleżanki i koledzy - uczyliśmy się jej od Niego. Opera była największą pasją Wiktora. Wiedział o niej wszystko. Erudyta, który z równym zaangażowaniem opowiadał o utworach Haendla, co o dziełach scenicznych Pendereckiego. Muzyczną miłością Wiktora (i nie tylko) była Francja: Rameau, Lully, Massenet, Gounod… Bez znaczenia. To była jego muzyka i jego świat. Język francuski, teatr, opera, literatura, historia. Uwielbiał podróże – wyłącznie po Francji. Znał każdy jej region i zakątek.
Wiktor Aleksander Brégy (syn słynnego śpiewaka i reżysera operowego), z wykształcenia dyrygent, rozpoczął swą przygodę z Polskim Radiem w latach 70. Wyrzucony w stanie wojennym, powrócił po latach do nowej już Dwójki. W latach 90. tworzył redakcję operową - program "Opera na życzenie" był naszym oknem na świat. Wiktor odtwarzał i transmitował spektakle z Europy i z Metropolitan Opera w Nowym Jorku, przygotowywał cykle audycji, komentował, recenzował. Współpracował ściśle z Wojtkiem Włodarczykiem, Tadeuszem Deszkiewiczem, Wojciechem Maruchą. Pamiętamy Jego komentarze poświęcone operze barokowej przygotowywane z Ewą Obniską. „Opera jest czymś zupełnie wyjątkowym i niezwykłym. To jednocześnie najbardziej demokratyczny i najbardziej elitarny gatunek sztuki. W operze każdy może znaleźć coś dla siebie” – komentował.
„Rozmaitości operowe”, „Współczesne problemy sztuki operowej”, magazyn „Stretta”, „Niezwykły świat opery” (w której prezentował mało znane dzieła z historii gatunku) – to tylko wybrane audycje. Współtworzył cykl „Haendel – Pierwszy Europejczyk”, w „Płytomanii” - przez całe lata - recenzował nowe nagrania audio i DVD. I zawsze zaskakiwał swoimi opiniami. Uwielbiał prowokować, drążyć temat do końca, snuć polemiki, analogie, wprowadzać nowe wątki, konteksty. A my uwielbialiśmy Go słuchać, nawet jeśli nie zawsze się z Nim zgadzaliśmy.
Zawsze pozostanie człowiekiem Dwójki.
„Program powinien zawierać wszystko, co jest związane z kulturą wysoką” – mówił. „Musimy za wszelką cenę tworzyć w społecznej świadomości przeciwwagę wobec zalewającej nas powodzi tak zwanej kultury masowej, która stała się prawdziwym przekleństwem XX stulecia. Nasze szanse i tak są bardzo małe, ale walczyć trzeba”.
Żegnaj, Wiktorze.