Festiwal Filmowy w Trieście rozpoczął się 20 stycznia i potrwa pięć dni. Impreza powstała w roku 1989, aby promować kino, które żelazna kurtyna skutecznie odgradzała od świata zewnętrznego. Dziś szuka punktów wspólnych między produkcjami z krajów Europy Środkowej. Oprócz tradycyjnych trzech sekcji konkursowych na festiwalu pojawiają się też specjalne cykle filmowe, autorskie retrospektywy, koprodukcje, kino młodych oraz przegląd twórczości gości honorowych. W tym roku jest nim ukraiński reżyser Siergiej Łoźnica - odkrycie ostatniego festiwalu w Cannes. Znany przede wszystkim z filmów dokumentalnych, Łoźnica pokazywał tam swój pierwszy film fabularny "Moje szczęście".
Podczas 22. edycji zostaną pokazane także trzy produkcje polskie. W konkursie biorą udział dwa dokumenty Marcina Koszałki - "Deklaracja nieśmiertelności" oraz "Ucieknijmy od niej", z kolei w sekcji "Walls of Sound" zostanie pokazany film o polskim rocku w latach PRL-u "Beats of Freedom - Zew wolności" Leszka Gnoińskiego i Wojciecha Słoty.
Podczas przeglądu "Real" zostanie zaprezentowana twórczość Dusana Hanáka - mistrza kina słowackiego, reprezentanta nurtu "nova vlnà". - Filmy te zostały nakręcone w trudnym okresie komunizmu. Jego twórczość przez lata była zamknięta w archiwach jako niepoprawna politycznie. Dziś jego filmy zyskują nowe znaczenie – mówiła dyrektor festiwalu Annamaria Percavassi.
W "Europejskim Magazynie Kulturalnym" rozmawialiśmy też z Bogdanem Georgem Apetrim, który przy okazji polskiej premiery filmu odwiedził Warszawę. Rumuński 35-letni reżyser mieszka w Nowym Jorku. Pracuje także jako producent, scenarzysta, operator i montażysta. Ukończył Columbia University na wydziale operatorskim i reżyserii. W 2006 roku wyreżyserował swój pierwszy film krótkometrażowy "A Very Small Trilogy of Loneliness", a następnie "Last Day of December" (2008). Oba filmy prezentowane były na wielu festiwalach i zdobyły liczne nagrody.
Film "Peryferie" to jego debiut fabularny. Opowiada o zbuntowanej dziewczynie, mającej skłonności autodestrukcyjne. Matylda odsiadująca wyrok w więzieniu, wychodzi na 24-godzinną przepustkę, aby pojechać na pogrzeb matki. Nie chcąc wracać do więzienia planuje ucieczkę z kraju. Ale zanim dzień dobiegnie końca, Matylda zmierzy się z kłopotliwą przeszłością. Odwiedzi rodzinę, ale przekona się jedynie, że bratowa jest bardzo wrogo do niej nastawiona, a bratu stała się zupełnie obca. Nikt nie udzielli jej pomocy, więc Matylda postanowi działać na własną rękę.
- Chciałem zrobić film uniwersalny, moja bohaterka czułaby się podobnie w takiej sytuacji, niezależnie od tego, z jakiego kraju by pochodziła. Jednak uważam, że aby zrobić dobry film, konieczna jest dogłębna analiza społeczeństwa, realiów kraju w którym ten film powstaje. Starałem się trzymać z dala od oceny społeczeństwa, krytyka ludzkiego zachowania pojawia sie w filmie, ale w sposób nieoczywisty - mówił reżyser w rozmowie z Moniką Pilch.
Audycję przygotowali: Maria Szul i Bartosz Panek.
Aby wysłuchać całej audycji kliknij ikonę dźwieku "Festiwal w Trieście oraz rozmowa z reżyserem Bogdanem Georgem Apetrim" w boksie Posłuchaj po prawej stronie.
(Lm)