Bartłomiej Wąsik zyskał ostatnio popularność dzięki smakowitym aranżacjom piosenek o pewnym mieście, przygotowanym dla Stanisławy Celińskiej w ramach projektu "Nowa Warszawa". Miłośnicy world music znają go zapewne z występu zespołu Kwadrofonik na Festiwalu "Nowa Tradycja" oraz znakomitej płyty "Folklove". Koneserzy współczesnej awangardy śledzą natomiast bez wątpienia kolejne premiery utworów młodych polskich kompozytorów, pisanych specjalnie dla - współtworzonego przez Wąsika - Lutosławski Piano Duo.
Okazuje się jednak, że kluczowy wpływ na tego wszechstronnego muzyka wywarła pianistyka klasyczna i romantyczna. - Rozkwit awangardy, zwłaszcza w dziedzinie faktury i harmoni, nastąpił w XIX wieku - uważa Wąsik. - Ale ich źródło bije pod koniec poprzedniego stulecia, zwłaszcza w dorobku Beethovena - podkreśla. Zdaniem gościa Ewy Szczecińskiej źródła Beethovenowskiej awangardy tkwią w genialnym talencie kompozytora, ale też w jego... głuchocie. - On zagospodarował najniższe i najwyższe rejestry fortepianu po to, by w ogóle usłyszeć swoją muzykę - wyjaśnia Wąsik.
Gość audycji "Bita godzina" wyjasnia też m.in., na czym polega przełomowść Etiud Chopina, jak udało się Węgrowi Ligietiemu pogodzić polskiego romantyka z amerykańskimi minimalistami, dlaczego Liszt był kompozytorem religijnym i jaka jest mroczna tajemnica Schumann. Zachęcamy do słuchania.