Gerhard Oppitz, jeden z największych interpretatorów dzieł Ludwiga van Beethovena, był solistą drugiego wieczoru IX Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego "Chopin i jego Europa". Z towarzyszeniem Rosyjskiej Orkiestry Narodowej pod dyrekcją Michaiła Pletniowa wykonał między innymi "Koncert fortepianowy" Witolda Lutosławskiego.
– Poznałem Witolda Lutosławskiego około roku 1980 i od tego czasu kilka razy spotkaliśmy się przy różnych okazjach. Gdy skomponował "Koncert fortepianowy" w 1988 roku, postanowiliśmy to dzieło wykonać wspólnie w roku 1989 w Kopenhadze. I tak też zrobiliśmy, to było dla mnie wspaniałe doświadczenie. Lutosławski dyrygował, próby były ciekawe, a wykonanie przepiękne – wspominał pianista, podkreślając, jak bardzo ceni sobie dzieło polskiego kompozytora. – Ta muzyka nie jest ograniczona do naszej epoki, nie przeminie wraz z nami. "Koncert" będzie podziwiany przez wieki, tak jak my dziś podziwiamy napisane 200 lat temu dzieła Beethovena.
>>>Witold Lutosławski w Polskim Radiu. Zobacz serwis specjalny<<<
W rozmowie, którą dla Dwójki przeprowadził Krzysztof Komarnicki, Gerhard Oppitz opowiadał również między innymi o swoim podejściu do wykonawstwa historycznego.
– Miałem okazję, by zagrać na wielu instrumentach z epoki Mozarta, Beethovena czy Schuberta. To bardzo ważne doświadczenie, pozwalające na przykład na właściwe odczytanie oznaczeń dynamicznych u Beethovena. Z drugiej strony, Beethoven zawsze narzekał na swoje fortepiany, nigdy nie był zadowolony z ich nazbyt słabego dźwięku, zrywał struny… Jego fortepiany nie dawały mu tego, czego pragnął. Jestem pewien, że byłby raczej zadowolony, gdyby miał do dyspozycji nasz współczesny fortepian – mówił. Jak zaznaczył, kontakt z historycznym fortepianem był dla niego zawsze ważny, ale na estradzie, zwłaszcza w dużej sali, o wiele lepszym wyborem jest instrument współczesny.