Tym razem Freire nie zasiadł do fortepianu obok swojej przyjaciółki, tak jak to miało miejsce w roku 2010, lecz tuż po występie Marthy Argerich zaprezentował "Noce w ogrodach Hiszpanii" Manuela de Falli. W rozmowie z Klaudią Baranowską pianista opowiadał o swojej znajomości z argentyńską wirtuozką. - Znamy się już 50. lat. Po raz pierwszy spotkaliśmy się w Wiedniu, gdzie studiowaliśmy - wspominał. - Marthę już wtedy otaczało wielu ludzi. Zawsze taka była. Przyciągała do siebie innych, a ja byłem na uboczu, nieco onieśmielony - dodawał.
Te temperamenty znalazły odbicie w stylu gry obojga pianistów. Pianistyka Freire jest bardziej skupiona, skoncentrowana na barwie, harmonii i artykulacji. Podczas gdy Argerich hipnotyzuje ekspresją, przy jednoczesnej precyzji. Połączenie tych dwóch osobowości daje niezwykłe rezultaty.
- Ja bardzo rzadko gram na fortepianie z innymi pianistami. Właściwie tylko z Marthą. Ona gra z wieloma, ja zaś jestem wierny tylko jej - wyznawał Freire.
Nelson Freire, uznany jest przez międzynarodową krytykę za jednego z najwybitniejszych pianistów naszych czasów, porównywany do legendarnych pianistów Siergieja Rachmaninowa, Alfreda Cortot, Józefa Hofmana, Artura Rubinsteina i Glenna Goulda. Kariera jego trwa nieprzerwanie od ponad 40 lat - znany jest z dążenia do swojego celu i przeznaczenia, kochany za błyskotliwość i uczciwość muzykowania.
bch