W pierwszym dniu roku transmitowaliśmy na naszej antenie tradycyjny Koncert Noworoczny z Wiednia. Zagrali, jak co roku, Filharmonicy Wiedeńscy, w programie dominowali oczywiście Straussowie, a koncert poprowadził Franz Welser-Möst.
W przerwie rozmawialiśmy z Piotrem Szalszą - reżyserem, muzykiem, producentem widowisk telewizyjnych oraz organizatorem wielu projektów muzycznych, teatralnych i naukowych.
Mimo zmian królują Straussowie
Ekspert od 40 lat mieszka w Wiedniu, gdzie ma okazję przyglądać się kolejnym realizacjom słynnych koncertów noworocznych, choć osobiście nie bierze udziału w ich przygotowaniu.
Jak przyznał, w ciągu kilku dekad istnienia koncerty zmieniają się formalnie i programowo. - Rozwinęła się warstwa baletowa między utworami, kiedyś nie było w ogóle żadnych baletowych scen - mówił.
Dodał też, że przez lata rozwija się sam repertuar. - Na początku był tylko Johann Strauss, potem zaczęto dorzucać Oscara Straussa, a potem kompozytorów z epoki Straussowskiej. A teraz już sięga się do różnych rzeczy i dyrygenci wymyślają sobie jakieś dodatkowe nazwiska, prawykonania utworów, których nie znamy itd. Ale królują ojciec i syn Straussowie.
Próby otwarte dla publiczności
Przygotowanie koncertu to długie próby zarówno orkiestrowe, jak i taneczne, a finalna faza odbywa się w ciągu ostatniego tygodnia roku w Złotej Sali Wiener Musikverein.
- Próby generalne są dostępne. Na jedną z nich przychodzi wojsko, a na drugą ci, którzy kupili specjalne, tanie bilety. Ci, którzy nie mają szczęścia być na koncercie 1 stycznia, mogą się z tym osłuchać - wyjaśniał Piotr Szalsza.
Pomysł Josepha Goebbelsa
Historia wiedeńskich koncertów jest jednak dość niechlubna. Sięga ona 1939 roku i wiąże się z początkiem II wojny światowej. Jednym z celów wydarzenia było wtedy zbieranie pieniędzy na "pomoc zimową" dla nazistowskiej armii.
- Trzeba powiedzieć, że cały projekt Koncertu Noworocznego, co jest nieprawdopodobnym paradoksem, zawdzięczamy Josephowi Goebbelsowi - stwierdził Piotr Szalsza.
Jak opowiedział nasz gość, ministrowi propagandy III Rzeszy sen z powiek spędzał fakt, że niezwykle popularni ojciec i syn Straussowie byli żydowskiego pochodzenia. - I co tu z nimi zrobić? Inni kompozytorzy byli już zabronieni, ale Straussa zabronić byłoby ciężko. Postanowiono, że zostaną przez Goebbelsa "zaryzowani", ukryto sprawę żydowskiego pochodzenia, a idąc za ciosem, zorganizowano koncert Straussowski.
Nimb dobrej Austrii
Jednak mimo historii ściśle związanej z nazistowskimi Niemcami koncerty wiedeńskie są w naszym kraju popularne i dobrze przyjmowane.
- W Polsce funkcjonował nimb dobrej Austrii cesarskiej. Tak samo ten nimb Straussów, wszystko, co przychodzi z Wiednia, jest takie ciepłe, przyjemne. Do dziś projekcja tego nimbu jest w tych koncertach - mówił Piotr Szalsza.
Transmitowane na cały świat koncerty gromadzą rokrocznie publiczność radiową i telewizyjną z ponad 70 krajów. Liczebność odbiorców szacuje się nawet na 50 milionów.
18:45 Dwojka 2023_01_01-11-52-09.mp3 Piotr Szalsza o fenomenie koncertów noworocznych z Wiednia (Dwójka)
***
Rozmawiał: Michał Dębski
Gość: Piotr Szalsza
Data emisji: 1.01.2023
Godzina emisji: 11.50
mg/kor