Festiwal w Kazimierzu. Po raz pierwszy - dwie główne nagrody
Roman Wojciechowski wspominał w rozmowie o swoich początkowych spotkaniach z muzyką ludową ("wchodziliśmy za beczkowozy w remizie i podglądaliśmy, jak muzykanci grali…"), o swoich mistrzach czy o graniu na weselach. - Były oberki, polki, walczyki, fokstroty, były i tanga, ale jeżeli grało się na wsi, prym wodziły melodie ludowe - wspominał weselne grania, podkreślając, że najbardziej lubi oberki.
- Jak wracałem z wesela za młodych lat, te melodie mi się układały. Położyłem skrzypce, kładłem się do łózka, ale nie mogłem zasnąć. Melodie nie dawały mi spokoju. Wstawałem, wyjmowałem skrzypce z futerału, zagrałem i wtedy szybko zasnąłem - wspominał muzyk.
W rozmowie również m.in. o "ostrych oberach", białych włoskich akordeonach i grze z Michałem Urbaniakiem.
***
Rozmawiała: Magdalena Tejchma
Gość: Roman Wojciechowski (jeden z najbardziej utytułowanych polskich muzyków ludowych)
Data emisji: 2.07.2018
Godzina emisji: 15.20
Rozmowa została wyemitowana w audycji Źródła. Magazyn kultury ludowej.
bch