Gdy blisko rok temu Murray Perrahia i Garrick Ohlsson pojawili się w Warszawie, wystepujac w ramach cyklu "Koncertów urodzinowych", porównania były nieuniknione. Perrahia zagrał wspaniałego Bacha, ale nie przekonał w Chopinie, tymczasem występy Ohlssona stały się wydarzeniem artystycznym, którego echa długo nie milkły.
Koniec 2010 roku przyniósł kolejną okazję do porównań tych dwóch wielkich artystów, a to za sprawą ich płyt z muzyką Johannesa Brahmsa. Perrahia na jednym krążku próbował zmiescić najważniejsze utwory brahmsowskiego "mainstreamu" z Wariacjami na temat Handla na czele. Ohlsson z kolei podszedł do Brahmsa inaczej: na dwóch płytach CD zarejestrował wszystkie cykle wariacyjne kompozytora - ciekawie więc wypadło bezpośrednie porównanie koncepcji obu pianistów na gruncie tego samego utworu, waspomnianych Wariacji na temat Handla op. 24.
- Obaj pianiści są w swietnej formie. Perrahia jest liryczny i poetycki, a jego Rapsodie są epickie i patetyczne, dostojne - mówił Kacper Miklaszewski w audycji Jacka Hawryluka.
- U Perrahii jest wiele poezji, ale nie ma mistycyzmu. Ohlsson wchodzi w nastroje mistyczne gdzie tylko może. Jednoczesnie niezwykle precyzyjnie ukazuje niuanse Brahmsowskiej faktury, odwaznie eksponujac te momenty, w których Brahms wychodził poza konwencję swego czasu, które czynią Brahmsa kompozytorem właściwie współczesnym.
Podejście Perrahii jest zatem bardziej naturalne i spontaniczne, Ohlssona - świadomie sztuczne, bardziej analityczne. Wielkie wrażenie robi sposób, w jaki Ohlsson rozgrywa długie nuty:
- Ohlsson ma klucz do grania poza czasem - uważa Miklaszewski.
A więc, która płyta Brahmsowska jest lepsza? Remis?
Aby posłuchać rozmowy Kacpra Miklaszewskiego i Jacka Hawryluka, wystarczy kliknąć ikonę dźwięku w ramce "Posłuchaj" po prawej stronie.