Stanisław Skrowaczewski znalazł się w Paryżu po tym, jak na warszawskim koncercie zachwycił się nim attaché kulturalny francuskiej ambasady. Choć w 1947 r. otrzymanie wizy i paszportu nie było łatwe, to w grudniu tego roku młody artysta wyjechał na trzytygodniowe stypendium, które przerodziło się w dwuletni pobyt w stolicy Francji.
– Wtedy było to miasto romantyczne, pełne uroku, ze starymi lampami, nieoczyszczone jeszcze przez de Gaulla – wspominał dyrygent. Dla młodego artysty najważniejsza była jednak kulturalna tradycja Paryża. – W latach powojennych to było właściwie jedyne wielkie centrum niezniszczone przez wojnę. Gromadziły się tam orkiestry i dyrygenci z całej Europy i z Ameryki – mówił.
We Francji Stanisław Skrowaczewski był uczniem słynnej kompozytorki Nadii Boulanger. Studia te bardzo silnie wpłynęły na kształtującą się wrażliwość dyrygenta. W audycji wspominał także paryski apartament mistrzyni, do którego wedle jego relacji windą jechało się pół godziny.
***
Tytuł audycji: Zapiski ze współczesności
Przygotowała: Anna Skulska
Data emisji: 5-9.01.2015
Godzina emisji: 11.45
mc/bch