Dziś już właściwie nie wiemy, dlaczego "Święto wiosny" Igora Strawińskiego wywołało taki skandal na premierze w roku 1913. Krótkie frazy, dziwna tonalność, motoryka o wyraźnym pulsie, lecz o nieustannie zmieniających się akcentach - to było za wiele dla baletowej publiczności, nawykłej do gładkich ośmiotaktów spod znaku Adama i Delibes'a. Artur Rubinstein wyszedł z teatru nieszczęśliwy, ale, jak wspominał, zaledwie kilka lat później studenci paryskiego Konserwatorium grali tę muzykę, jakby to były etiudy Czernego! Dziś cechy najbardziej kontrowersyjne w okresie powstania dzieła wydają się nam najbardziej pociągającymi. I to właśnie one decydują o poandczasowej wartości "Święta wiosny".
"Cantata profana" Beli Bartoka oparta jest na legendzie o ojcu, który uczył myślistwa swych dziewięciu synów. Gdy jednak młodzieńcy udali się do lasu, przemienili się w jelenie. Ojceic odnalazł synów w nowej postaci i, rozpoznawszy ich, błagał, by wrócili do domu. Jednak synowie wybrali nowe życie w puszczy... "Cantata" jest rzadko grywana ze względu na duże trudności wykonawcze.
Program wieczoru uzupełnia "Muzyka na smyczki, perkusję i czelestę", dzieło bardzo popularne i chętnie prezentowane. Jest to być może najbardziej rozpoznawalny utwór Bartoka, a to ze względu na wykorzystanie "Muzyki..." w takich filmach jak "Byc jak John Malkowicz" oraz "Lśnienie".
Zaprasza Adam Suprynowicz
W przerwie koncertu nadamy sudycję Anny Skulskiej: "Andrzej Borejko…muzyka to nie wszystko".
Program
Béla Bartók Cantata profana, Muzyka na smyczki, perkusję i czelestę
Igor Strawiński Święto wiosny
Wyk. Attila Fekete – tenor, Michele Kalmandi – baryton, Orkiestra Philharmonia, Chór Gulbenkiana, Esa-Pekka Salonen - dyrygent
(Londyn, 10.02.2011)
4 kwietnia (poniedziałek), godz. 19:00