Piotr Anderszewski jest niezaprzeczalnie jednym z największych pianistów naszych czasów. Jego fascynująca osobowość przykuwa uwagę, ekscentryczne zachowania zyskują zainteresowanie mediów na codzień niezajmujacych się muzyka poważną. Jak jednak nie zainteresować się polskim pianistą, który uciekł z Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina, bo nie chciał grać... Chopina? - Strasznie mi trudno kochać, kiedy czuję się do tego zmuszony - wyznał kiedyś Anderszewski.
Pewnie dlatego Chopina, którego niezwykle wysoko ceni, grywa tak rzadko. Strasznie boleje nad tym, że kompozytor uległ w Polsce standaryzacji, podczas gdy sztuka polega przecieżwłaśnie na wyjątkowości, odmienności. Dlatego też w ramach "Koncertów urodzinowych" z okazji 200. rocznicy urodzin Chopina Anderszewski zagrał Bacha Schumanna i Beethovena. Wspaniały recital musiał zakończyć się bisami. Gdy pianista zastanawiał się nad wyborem utworu, ktoś krzyknął "Chopina!", co wywołało ogólną wesołość.
W 2007 roku Anderszewski jeździł po Europie wynajętym wagonem-salonką. Centralne miejsce zajmował w nim fortepian, na którym pianista ćwiczył. Podczas jazdy stukot kół był zbyt duży, dlatego Anderszewski wolał spędzać ten czas na rozmowach o muzyce z zaproszonymi przez siebie gośćmi. Z fortepianem rozstawał się niechętnie - po przybyciu na miejsce odstawiona na bocznicę salonka wraz z przyległym wagonem sypialnym stawał się mieszkaniem pianisty, który odmawiał przenosin do hotelu. O tej podróży opowiada film dokumentalny Brunona Monsaingeona.
Ekscentryczne obyczaje i wypowiedzi to jednak zdecydowanie za mało, by być uważanym za czołowego artystę swoich czasów. W końcowym rozliczeniu istotan jest tylko sztuka. I tu Piotr Anderszewski jawi się jako pianista całkowicie oddany swemu powołaniu, bezkompromisowy oraz doskonale wiedzący, czego chce. A co najważniejsze - potrafiący do swojej wizji przekonać. Jego gra, perfekcyjna technicznie, pozbawiona jest zarazem wirtuozowskich fajerwerków, pełna za to wewnętrznej pasji oraz "ciśnienia" utrzymujacego formę muzyczną w odpowiednim kształcie. Dlatego występy polskiego pianisty są fascynujace i niezapomniane.
W lutym tego roku Piotr Anderszewski wystąpił w Warszawie jako solista w Symfonii koncertującej Karola Szymanowskiego, którego jest znakomitym interpretatorem. W programie znalazł się takze cykl Claude'a Debussy'ego Six épigraphes antiques.
Niemal równo rok wcześniej pianista wystąpił w cyklu "Koncertów urodzinowych" dla uczczenia 200. rocznicy urodzin Fryderyka Chopina. Anderszewski zaprezentował wówczas recital złożony z dzieł Bacha, Beethovena i Schumanna. Oba te koncerty przypomnimy w poniedziałowy wieczór w Dwójce.
W przerwie nadamy audycję Anny Skulskiej "Marek Pijarowski… muzyka to nie wszystko".
Program
Claude Debussy Six épigraphes antiques
Karol Szymanowski Symfonia koncertująca op. 60 na fortepian i orkiestrę
Wyk. Piotr Anderszewski - fortepian, Orkiestra Symfoniczna Radia SWR Baden-Baden und Freiburg, Sylvain Cambreling - dyrygent
(Filharmonia Narodowa, 4.02.2011)
Jan Sebastian Bach V Suita angielska e-moll BWV 810
Robert Schumann (opr. Piotr Anderszewski) 6 Stücke in kanonischer Form op. 5, Gesänge der Frühe op. 133
Ludwig van Beethoven Sonata fortepianowa As-dur op. 110, Bagatela G-dur op. 126 nr 1
Béla Bartók Három csíkmegyei Népdal – 3 pieśni ludowe z komitatu Csík Sz 35a BB 45b
Wyk. Piotr Anderszewski - fortepian
(Filharmonia Narodowa, 24.02.2010)
6 czerwca (poniedziałek), godz. 19:00