- To był mój wybór. Dopiero zaczynałam grać i na ówczesnym poziomie zaawansowania jedynym miejscem, w którym mogłam występować, było metro - wyjaśniła.
W Niemczech, gdzie się urodziła, Ingrid Laubrock była nieśmiałą nastolatką szukającą pomysłu na życie. Twardą szkołę życia przeszła w Anglii. Tam wydała pierwszą płytę. Dziś mieszka w Nowym Jorku i pracuje z najciekawszymi muzykami jazzowej awangardy ostatnich lat, jak Mary Halvorson czy Tyshawn Sorey. Ale pisze też utwory grywane przez orkiestrę Anthony’ego Braxtona. Jest bowiem nie tylko znakomitą improwizatorką o drapieżnym usposobieniu, ale też nietuzinkową kompozytorką tworzącą własny, niepowtarzalny brzmieniowo i konstrukcyjnie świat dźwięków.
- Musisz upadać i wstawać, być upokarzanym, by potem znów poczuć się dobrze. Po jakimś czasie przyzwyczaisz się do tego. Złe recenzje? Za pierwszym razem czułam się, jakby ziemia usunęła mi się spod nóg. Byłam kompletnie rozbita przez kilka miesięcy. Dziś nawet nie czytam recenzji - opowiadała artystka o swojej drodze rozwoju.
A dlaczego niemieckim muzykom w sposób szczególną przydają się doświadczenia w dziedzinie jazzu i muzyki brazylijskiej?
***
Tytuł audycji: Rozmowy improwizowane
Prowadzący: Tomasz Gregorczyk i Janusz Jabłoński
Gość: Ingrid Laubrock (saksofonistka jazzow)
Data emisji: 11.12.2014
Godzina emisji: 22.00
improwizowane@polskieradio.pl
facebook.com/improwizowane
mm/mc