"Yass był wszystkim i niczym. Wielką blagą, przełomem, hucpą i zmianą. Pęknięciem formy i marketingowym chwytem. Tworzył manifesty, łamał zasady, pokazywał dupę.” - pisze w swojej książce Sebastian Rerak. "Chłepcąc ciekły hel – historia yassu” to książka poświęcona jednemu z ciekawszych zjawisk polskiej kultury ostatnich lat, czyli scenie yassowej – ruchowi nowej muzyki improwizowanej, jaki objawił się w Polsce w latach 90. ubiegłego stulecia, skutecznie przewartościowując dotychczasowe myślenie o roli artysty, jego relacji z odbiorcą i rytuale tworzenia sztuk.
– Siłą tej książki jest to, że można w niej znaleźć wiele anegdot, których nikt wcześniej nie opowiadał – przekonywał w Dwójce Sebastian Rerak. Publicysta mówił, że yass kojarzył się z młodzieńczym buntem, był element zgrywu, żartu, dobrej zabawy. Teraz, po dwudziestu latach od momentu zaistnienia tego zjawiska, jego główni przedstawiciele, jak choćby Mikołaj Trzaska, są o wiele bardziej poważni, nie widać już w nich nic z poprzedniej młodzieńczości. W jego opinii może to wynikać z tego, że "czasy nie sprzyjają ironii”. Wyjątkiem jest Tymon Tymański, który wciąż stara się przedstawiać siebie jako "wesołek”, co nie przez wszystkich jest akceptowane.
- Myślę, że yass był zawsze ironiczny, ale nigdy nie otarł się o "polskie jaja" niskich lotów. Tymon się właśnie o to ociera i to jest jego nieszczęście. Pozostali realizują się już jako muzycy. Wtedy yass domagał się takiego buntu poprzez pewną kpinę i ironię – zauważył.
W książce znajdziemy rozmowy z blisko sześćdziesięcioma osobami – muzykami, plastykami, reżyserami, dziennikarzami. Oprócz samych uczestników sceny yassowej (m.in. Ryszard "Tymon” Tymański, Leszek Możdżer, Mikołaj Trzaska, Jerzy Mazzoll, Tomek Gwinciński, Wojtek Mazolewski, Jerzy Zdunek, Joanna Charchan, Rafał Gorzycki i inni), swoimi refleksjami dzieliły się z autorem także kluczowe postaci rodzimej muzyki (m.in. Tomasz Stańko, Włodzimierz Kiniorski, Alek Korecki, Antoni „Ziut” Gralak, Andrzej Przybielski, Olaf Deriglassoff, Grzegorz Nawrocki, Macio Moretti, Marcin Masecki) oraz przedstawiciele środowiska artystycznego (m.in. Grzegorz Klaman, Jacek Staniszewski, Darek Orwat, Krzysztof Gruse, Elvin Flamingo oraz dawni uczestnicy ruchu Totart: Paweł "Końjo” Konnak i Paweł "Paulus” Mazur).
Patrząc z dwudziestoletniej perspektywy na to zróżnicowane środowisko, ciężko znaleźć wspólną nić łączącą wszystkich w nie zaangażowanych. Autor "Chłepcąc ciekły hel. Historia yassu" przywołał słowa Mikołaja Trzaski, który określił je jako "scenę faraonów”, gdyż grupa muzyków zmieniała bez przerwy formacje i tworzyła nowe.
- Oni byli w jakiś sposób wyklęci, gdyż mówimy o muzykach postpunkowo - nowofalowych, którzy nigdy mandatu na granie jazzu nie otrzymali. Z drugiej strony mówimy też o wykształconych muzykach, którzy szli pod prąd i nie bali się współpracować z tymi odrażającymi, dzikimi i złymi. Otwarta głowa, myślę że to był ich wspólny mianownik – przekonywał Sebastian Rerak.
Audycję prowadzili Tomasz Gregorczyk i Janusz Jabłoński.
jamsession@polskieradio.pl
facebook.com/improwizowane