Lubią Państwo wracać do The Beatles, Led Zeppelin czy Erica Claptona – kilka pereł z dyskografii grupy jak na zawołanie. Coś z muzyki filmowej – może być Ennio Morricone? A może wolą Państwo jednak klasyczny repertuar – tu przyjdą z pomocą solowe recitale pianisty zespołu z utworami Leonarda Bernsteina i Claude'a Debussy'ego. I jak tu nie kochać zespołu Doctor 3?
Do pełnego obrazu dodajmy jeszcze oryginalne odczytania jazzowych standardów i freejazzowe wycieczki rozbijające tradycyjną formułę nastrojowego tria fortepianowego. W dzisiejszych "Rozmowach improwizowanych" porozmawiamy z pianistą włoskiej grupy, Danilo Reą, który opowie o nietypowych metodach pracy Doctor 3, rzymskich spotkaniach z Chetem Bakerem i Tonym Scottem oraz o swoim sposobie na opracowania popularnych utworów:
Jazzmani mają o sobie bardzo wysokie mniemanie i pogardzają muzykami popowymi. To błąd. Powiedzmy, że zaproponuję jakiemuś mojemu koledze-jazzmanowi zagranie pewnej popularnej piosenki. "Dobrze – odpowie – tylko wstawmy tu jakieś bardziej zaawansowane harmonie".
I często piosenki nie da się już rozpoznać.
Otóż to. Powstaje kolejny, typowy jazzowy utwór. Żadnego feelingu, żadnej melodii. Nie zawsze, ale często. Ja improwizuję w oparciu o melodie, nie o harmonię. Wielu muzyków gra solówki, opierając się wyłącznie na funkcjach harmonicznych, a to bardzo niedobre zjawisko. Chet Baker lubił powtarzać, że zawsze uczył się tematów, a funkcji – nigdy.
Dla mnie granie popu było ważną szkołą, równie istotną jak jazz i klasyka. W swojej grze mieszam wszystkie te stylistyki.
(...)
Trudność polega na znalezieniu w utworze elementów, które stanowią dobry punkt wyjścia do improwizacji. Nie wszystkie piosenki coś takiego mają. Nie przypominam sobie w tej chwili konkretnych tytułów, za to pamiętam, jak przygotowywałem solowy koncert w całości poświęcony muzyce Nino Roty, autora muzyki do filmów Felliniego itd. Zrobiłem ten recital, ale miałem z tym sporo kłopotów. A przecież inny włoski pianista Enrico Pieranunzi nagrał świetną płytę z utworami Roty, więc wszystko zależy od osobowości wykonawcy.
Zapraszamy – Tomasz Gregorczyk i Janusz Jabłoński.
9 lutego (czwartek), godz. 22:00