Impreza ma prezentować i przybliżać teatr dawnych krajów Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej. RWPG powstała w 1949 roku, a w jej skład obok Związku Sowieckiego wchodziły Bułgaria, ówczesna NRD, Czechosłowacja, Polska, Rumunia, Węgry i Albania.
- Przybliżaliśmy już teatr rosyjski i białoruski. Trzecia, ubiegłoroczna edycja poświęcona była krajom byłej Jugosławii, czyli teatrom bośniackiemu, chorwackiemu i bośniackiemu - wyjaśniał w "Wieczorze Kulturalnym" pomysłodawca Festiwalu - Mariusz Sieniewicz.
Hasłem przewodnim tegorocznej edycji jest "Strefa Tożsamości" . Organizatorzy tym razem skupili się na teatrze i dramaturgii Czech i Słowacji.
Jak tłumaczą, po zmianach ustrojowych teatry krajów byłego bloku socjalistycznego zaczęły żyć osobno, bez bliższego kontaktu, w zamkniętych akwariach. "Demoludy" stwarzają możliwość poznawania kultury sąsiadujących narodów.
- Wydaje nam się, że na tym polega paradoks dzisiejszej kultury masowej, że o wiele lepiej znamy kulturę zachodnią i tkwimy po uszy w amerykanizacji życia codziennego - ocenił Marcin Zawada , dyrektor artystyczny festiwalu.
Jego zdaniem, Polacy zapatrzeni na Zachód odwracają się plecami od bliższych nam kultur. "Demoludy" mają pokazać czym żyją teraz nasi sąsiedzi i przybliżyć ich kulturę.
Ideą Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego jest stworzenie przestrzeni dla wielokulturowego dialogu krajów Europy Wschodniej.
W ramach tego dialogu podczas festiwalu będzie można obejrzeć premierowe spektakle czeskich, słowackich, a także polskich teatrów.
Spektaklom towarzyszyć będą koncerty i spotkania autorskie. Jednym z punktów programu jest quiz zatytułowany "Być jak Helena Vondraczkowa".
O szczegółach tej niezwykłej, międzynarodowej imprezy w studiu Jedynki opowiadali organizatorzy "Demoludów": Marcin Zawada - dyr. artystyczny Festiwalu, Magdalena Mydlak - szefowa promocji i Mariusz Sieniewicz - prozaik, pomysłodawca idei Festiwalu.
Organizatorem festiwalu jest Teatr im. Stefana Jaracza w Olsztynie.
Rozmawiał Andrzej Matul
(mb)