Przypadek Johna Cage'a

Ostatnia aktualizacja: 05.04.2011 15:19
Podstawowym postulatem muzyki Johna Cage'a było otwarcie się na dźwięki otaczającego świata. A to wiązało się z akceptacją przypadku i z radykalnie nową propozycją kształtowania dzieła.
Audio

- John Cage wyczuł ograniczenie dotychczasowych ram, w których muzyka się rozwijała: chodzi o koncepcję harmoniczną ukształtowaną w epoce klasyczno-romantycznej, o pojęcie struktury, formy dzieła, o rozumienie muzyki jako procesu – mówił w "Słowach po zmroku" prof. Zbigniew Skowron, kierownik Zakładu Teorii i Estetyki Muzyki Uniwersytetu Warszawskiego.

Cage zaproponował wyjście. To go odróżnia od burzycieli dawnych porządków, na przykład futurystów, którzy nie proponowali nic w zamian. Jaka zatem była alternatywa?

- To drugie wyjście pozostawało w opozycji wobec wymienionych elementów: zamiast harmoniki (rozumianej jako ciąg akordów) Cage zaproponował swobodny przepływ dźwięków, zamiast ścisłej formy – przebieg niezdeterminowany. Zamiast procesu i napięć wymagających rozwiązań Cage zaproponował swobodny przepływ czasu.

Równie radykalną propozycję wysunął Cage pod adresem dźwięków: zwrócił uwagę na efekty akustyczne otaczającego świata i na niezwykle szeroki zasób dźwięków, które jego zdaniem niosły wartości muzyczne. Stąd jego słynny postulat "Let the sounds be themselves", co prof. Skowron tłumaczy jako: "pozwólmy dźwiękom, aby działały same". Radzkalna w yaoeniach muzyka Cage'a wymaga zatem nowego odbiorcy. Nie sposób słuchać tej muzyki przez pryzmat doświadczeń z muzyką romantyzmu.

- Ciężar komunikatu muzycznego zostaje przeniesiony na odbiorcę: kompozytor nie determinuje tego, co "zawiera" utwór. Interpretacja w całości zależy od odbiorcy. – powiedział dr Jerzy Luty, filozof, autor książki "John Cage. Filozofia muzycznego przypadku".

Słuchanie Cage'a wymaga zatem przestawienia się na zupełnie nowy wymiar dźwiękowy. Ta muzyka nie chce wyrażać niczego, nawet uczuć, tradycyjnie kojarzonych z tą dziedziną sztuki. Co w zamian? Jak wyjaśniał prof. Skowron, Cage proponuje odbiór muzyki jako swobodny akt kontemplacji, wsłuchiwanie się w dźwięki zmieniające się w czasie.

Cage pasjonował się ciszą. Stwierdził eksperymentalnie, że cisza jest nieosiągalna. Była to dlań utopia, która go fascynowała, którą starał się w jakiś sposób uchwycić. Stąd jego słynne dzieło 4'33'', w którym instruuje wykonawcę, aby… nie grał.

- Cage uświadamia granicę awangardy. Po Cage'u w świecie tradycyjnych dźwięków już niewiele było do odkrycia – powiedział prof. Skowron.

Audycję prowadził Michał Nowak.

Aby posłuchać całej audycji, wystarczy kliknąć ikonę dźwięku w ramce "Posłuchaj" po prawej stronie.


(krzk)

Zobacz więcej na temat: john cage
Czytaj także

Muzyką może być wszystko

Ostatnia aktualizacja: 18.02.2011 19:00
Szumy, szmery, dźwięki powycinane z niemuzycznej rzeczywistości, nawet cisza... Muzyka eksperymentalna, czerpiąca z życia codziennego, nie pozwala nam odpocząć, ale każe stawiać sobie pytania, dostrzegać więcej.
rozwiń zwiń