Dla niektórych może być zaskoczeniem fakt, że Ben Hur – bohater nie tylko oscarowego filmu Williama Wylera z 1959 roku – to pierwotnie postać literacka. Podobnie rzecz się ma choćby z Agentem 007, Jamesem Bondem. A kto dziś jeszcze pamięta, że należące do kinowego kanonu filmy "Most na rzece Kwai" i "Planeta małp" powstały również w oparciu o książki (i to tego samego autora!). Ponoć istnieją także tacy, którzy są przekonani, że Tarzan, Sherlock Holmes, a nawet Alicja z Krainy Czarów to postaci li tylko filmowe...
Niełatwe do opisu i złożone są relacje między literaturą a kinem. Trudność potęguje fakt, iż X Muza wydaje się czasem być skazana na pozycję defensywną: film postrzegany jest jako rzecz wobec literatury wtórna, uboższa, po prostu gorsza. Mówi się przy tym o wypieraniu książek przez filmy, o coraz mniejszej chęci do czytania literatury (skoro można, o wiele łatwiej, zobaczyć przetworzoną opowieść na ekranie) – i te mniej lub bardziej trafne diagnozy rysują silny, wartościujący kontrast pomiędzy sztuką słowa a sztuką filmowego obrazu.
Tymczasem relacja literatura-kino nie jest oczywiście tak jednoznaczna. Dość przypomnieć, że filmowe adaptacje dzieł literackich częstokroć wcale nie ustępowały książkowym pierwowzorom. Czasami zaś okazywały się od nich lepsze...
Fragment okładki książki "Literatura na ekranie. Od Cervantesa do Pereza-Reverte'a", red. prof. Alicja Helman i dr Kamila Żyto, wyd. Fundacja Kino.
– Pomiędzy językiem literatury i językiem filmowym nigdy nie możemy postawić znaku równości: literatura nigdy nie dopowie tego, co film, i na odwrót: film nigdy nie przekaże tego wszystkiego, co przekazane jest w literaturze – przypomniała w dwójkowych "Słowach po zmroku" dr Kamila Żyto, redaktorka, wraz z prof. Alicją Helman, nowej serii książkowej "Literatura na ekranie".
W audycji dyskutowano m.in. o idei adaptacji filmowych literatury, o jej historycznych i narodowych (kulturowych) uwarunkowaniach oraz o klasycznym problemie wierności wobec przekładanego pierwowzoru. – Jeżeli film wiernie podąża za tekstem literackim, powtarzając go dosłownie, to jednocześnie od niego odchodzi – mówiła prof. Alicja Helman. – Natomiast tam, gdzie odchodzi bardzo daleko, gdzie wprowadza daleko idące zmiany, gdzie reżyser wyraża siebie, a nie próbuje wyrazić prozaika, wówczas osiąga tę trudno uchwytną wierność duchowi literackiego oryginału – podkreśliła badaczka.
Kadr z filmu "Don Kichote według Orsona Wellesa", reż. Orson Welles, 1992 r.
Seria "Literatura na ekranie" prezentuje dorobek polskiego filmoznawstwa w dziedzinie badań adaptacji filmowych literatury. Zawarte w książkach teksty są analizą możliwych metod wykorzystania dzieł literackich w filmie, a także przedstawiają historię związku literatury z filmem. Pierwszy, niedawno wydany tom serii - "Od Cervantesa do Pereza-Reverte'a" - poświęcony został literaturze hiszpańskojęzycznej. Oprócz tekstów o "Don Kichocie" i "Klubie Dumas" Pereza-Reverte'a znalazły się w nim m.in. eseje o adaptacjach prozy Blasca Ibáñeza, Unamuno, Borgesa czy Marqueza, filmach Wellesa, Saury, Polańskiego i Bertolucciego.
Aby wysłuchać rozmowy na temat adaptacji filmowych literatury – szczególnie zaś adaptacji dzieł hiszpańskojęzycznych – wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w ramce Posłuchaj po prawej stronie.