Franak Wiaczorka, białoruski opozycjonista: atmosfera "Czarnego Czwartku" przypomina 19 grudnia w Mińsku: wtedy brutalnie spacyfikowano wiec po wyborach prezydenckich na Białorusi.
Specjalnie poszedłem do kina na film „Czarny Czwartek”, o którym bardzo wiele ostatnio mówiono. Pierwsza moja myśl po obejrzeniu filmu, to że trzeba jak najszybciej przetłumaczyć ten film na język białoruski. Atmosfera, wydarzenia, odczucia, to wszystko przypomina, to co się działo w Mińsku 19 grudnia.
17 grudnia 70 roku i 19 grudnia 2010 roku, 40 lat potem, to są faktycznie identyczne mechanizmy: kiedy rząd uderza w naród, kiedy rząd walczy ze swoim własnym narodem. Spodobała mi sie się nie tylko fantastyczna gra aktorów, ale też wspaniała realizacja reżyserska. Reżyser próbuje pokazać na przykładzie jednostki, rodziny, walkę za wolność. I z perspektywy idei, mocy idei, ale również z perspektywy trudności i nieszczęścia, które walka za wolność niesie za sobą. W filmie są takie momenty, kiedy manifestanci stoją naprzeciw wymierzonej w nich broni, czołgów, żołnierzy z automatami. Podobnie było i u nas. I naprawdę to budzi mój gniew. Dlaczego – już minęło tyle czasu, przeszły dwa generacje i nic się nie zmieniło. Dlaczego historia musi się tak często powtarzać.
Scena z filmu "Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł"
Polecam ten film wszystkim, którzy chcą lepiej zrozumieć dzisiejszą sytuację na Białorusi: co czuje naród, w jakim stanie jest opozycja i dlaczego Łukaszenka tak brutalnie reaguje. Nie, nie dlatego, że Łukaszenka jest silny. Bo Władysław Gomułka nie był silny. Przez wzrost cen jego popularność spadła kilka razy. Tak samo jak popularność Łukaszenki, którego też wkrótce znajdzie się w fatalnym położeniu, jego naród nienawidzi. Mam nadzieję, że Białorusini też będą mieli możliwość obejrzenia tego filmu, żeby nabrać śmiałości patrząc na tych bohaterów, o których mowas w „Czarnym Czwartku”.
Kadr z filmu Czarny Czwartek
Najbardziej mnie poruszyła zemsta ludzka, kiedy ludzie chcą pomścić wyrządzone im zło. Co to jest - kiedy ludzie wychodzą na protest, by bronić swoich naturalnych praw, strzela się do nich, a oni nie czują strachu, bólu, czują tylko nienawiść do władzy, która ich tłamsi. Zemsta ludzka - to jest to, czym teraz żyje Libia. Ludzie chcą zemścić się na Kaddafim, za 40 lat stłamszenia, okropnego reżimu. Ta sama zemsta będzie czekała Łukaszenkę. Nie wiem, czy za miesiąc, za dwa, czy w przyszłym roku. Mam nadzieję, że wkrótce. Ale zemsta tego rodzaju czeka wszystkie reżimy autokratyczne.
Franak Wiaczorka
(agkm)
Zobacz serwis specjalny Grudzień 70
Zobacz stronę o Białorusi: Raport Białoruś