Czapliński, z wykształcenia prawnik, z pasji - podróżnik, na wyjątkową wyprawę postanowił wybrać się z grupą śmiałków. Rowerami dostali się z północnego krańca Czarnego Lądu na jego południową rubież - Przylądek Igielny. Wcześniej podobnym wyczynem mógł pochwalić się inny Polak - Kazimierz Nowak, który w latach 30. ubiegłego wieku przemierzył Afrykę, dużą część trasy pokonując rowerem. - Rower to idealny środek lokomocji - zaznacza Czapliński.
O ekspedycji Czaplińskiego opowiada książka "Afryka. Przekrój podłużny. Rowerowe safari z Kairu do Kapsztadu". - W sumie przejechaliśmy ponad 13000 kilometrów – mówi podróżnik i autor publikacji. - Byliśmy zachwyceni. Przede wszystkim różnorodnością - zarówno krajobrazów, jak i ludzi. Czuliśmy się też bardzo bezpiecznie, a ludzie byli bardzo przyjaźni - podkreśla.
- W długiej podróży bardziej istotny niż sprawdzony sprzęt jest skład osobowy wyprawy. Sprzęt można wymienić, naprawić, części, które się zepsują, można dosłać z Polski. Uczestników natomiast ciężko dosłać - opowiada Czapliński. - Nie znaliśmy się wcześniej i to było ryzykowne, ale przejechaliśmy. Teraz znamy się nieźle, wiemy wiele o sobie - dodaje.
Więcej o wyprawie i książce, która ją opisuje, dowiedzieć się można z dźwięku audycji.
pg