Julian Barnes portretuje Szostakowicza
"Większość z nas ma tylko jedną jedyną historię do opowiedzenia. Nie chodzi mi o to, że w naszym życiu dzieje się tylko jedno coś: są niezliczone wydarzenia, które przekształcamy w niezliczone historie. Ale naprawdę liczy się tylko jedna historia, którą warto opowiedzieć. Ta jest moja".
Lata 60., przedmieścia południowego Londynu. 19-letni Paul wraca z uniwersytetu. Matka namawia go do wstąpienia do klubu tenisowego. W turnieju w mieszanym debla gra z Susan Macleod, znakomitą zawodniczką, która ma 48 lat. Pewną siebie, ironiczną i zamężną, z dwiema prawie dorosłymi córkami. Staje się szybko również bliską towarzyszką. I wkrótce, nieuchronnie, zostają kochankami.
Po dziesięcioleciach Paul wspomina, jak się zakochali, jak wyzwolił Susan z nieudanego małżeństwa i jak - stopniowo, bezlitośnie - wszystko się rozpadało, a on sam starał się zrozumieć zawiłość i głębię ludzkiego serca. Jest to wstrząsająca opowieść o bezradności, oddaniu się i o tym, jak pamięć może nas oszukać, zawieść i zaskoczyć. Jak to ujął Paul: "pierwsza miłość ustawia Ci życie na zawsze".
Powieść "Jedyna historia" Juliana Barnesa przetłumaczyła Dominika Lewandowska-Rodak.
***
Na audycję "To się czyta" zapraszamy od poniedziałku do piątku (11-15.06) w godz. 10.45-11.00. Audycję przygotowała Elżbieta Łukomska.
materiały prasowe Wydawnictwa Świat Książki/pg/bch