W przełomowych dla jazzu latach 60. przyszłość gatunku utożsamiano z trzema nazwiskami: Milesa Davisa, Johna Coltrane'a i Dave'a Brubecka.Twórcę popularnego standardu "Take 5" wyróżniała w tym gronie nie tylko jasna skóra, lecz także akademickie wykształcenie oraz klasyczne ciągotki. Prezentowana przez słynny Kwartet Dave'a Brubecka wizja "białego jazzu" nurtowała zarówno zagorzałych miłośników swingu, jak i publiczność o zgoła odmiennych gustach. Nic dziwnego, że w latach 50. i 60. zespół regularnie zwyciężał w prestiżowych ankietach czasopism "Down Beat" i "Metronome", a jednocześnie koncertował w Białym Domu i trafiał na nie tylko jazzowe listy przebojów.
Warto także pamiętać o ogromnym wpływie, jak Dave Brubeck wywarł na rozwój jazzu nowoczesnego nad Wisłą. W 1958 roku na trasie jego legendarnego już wówczas Kwartetu znalazło się dwanaście polskich miast. brubeckowska wizja "modern jazzu" zapłodniła wówczas całą przyszłą czołówkę polskiej sceny, nie wyłączając Komedy, Wróblewskiego, Trzaskowskiego oraz Stańki, i pozostawiła wyraźny ślad na ich późniejszej twórczości.
Czy spadkobiercą "brubeckowksiej fali" można też nazwać Tomasza Szukalskiego? Wybitna saksfonista stał się centralną postacią polskiego jazzu w latach siedemdziesiątych, najpierw jako współpracownik Zbigniewa Namysłowskiego( słynne albumy „Winobranie” i „Kuyaviak Goes Funky”), z czasem jako lider autorskiego zespołu "The Quaret", zaliczanego przez wielu krajowych i zagranicznych krytyków do najważniejszych zespołów jazzowych Europy.Do współpracy zaczęli zaprasza Tomasza Szukalskiego najwybitniejsi polscy muzycy: Włodzimierz Nahorny, Ptaszyn Wróblewski czy Tomasz Stańko, z którym koncertował i nagrywał płyty w całej Europie (również dla prestiżowego wydawnictwa ECM) Europy.
Powrócimy raz jeszcze do "Dnia Szakala" - bezprecedensowego hołdu dla Tomasza Szukalskiego i zarazem koncertu charytatywnego (z udziałem Ewy Bem, Herdzin Trio, Marcin Wasilewski Trio, Wojciecha Karolaka, Adama Makowicza, Leszka Możdżera, Jarosława Śmietany, Michała Urbaniaka oraz Agi Zaryan), z którego dochód wsparł artystę w trudnej sytuacji zdrowotnej. Ponadto Baweł Brodowski zrecenzuje mikołajkowy występ Carli Bley w warszawskiej Filharmonii Narodowej.
7 grudnia (poniedziałek), godz. 22:20