- Jazzowy pianista i kompozytor Fred Hersch - żyjąca legenda, jak pisze o nim The New Yorker - był gościem radiowej Dwójki we wtorkowym cyklu "Teraz jazz".
- Hersch to niezwykle płodny kompozytor, ceniony pedagog i oryginalny improwizator, ale także artysta zaangażowany w szerzenie wiedzy na temat HIV/AIDS.
W związku z chorobą kariera tego muzyka nieraz stawała pod znakiem zapytania, jak wtedy gdy w 2008 roku po dwóch miesiącach w śpiączce musiał przejść długą i złożoną rehabilitację, która ostatecznie pozwoliła mu na wznowienie pianistycznej aktywności.
Jego byli studenci, jak Brad Mehldau czy Ethan Iverson, dziś stanowią czołówkę światowego jazzu, a słynne stało się już zdanie pianisty Jasona Morana, który powiedział, że "Fred Hersch przy fortepianie jest jak LeBron James na boisku do koszykówki. Jest doskonały".
Do tej pory Fred Hersch był piętnaście razy nominowany do nagrody Grammy, w Stanach Zjednoczonych ma status jednego z najbardziej wpływowych pianistów w jazzie głównego nurtu, a jednocześnie wydaje się niewystarczająco odkryty przez polską publiczność.
O swojej karierze, ale przede wszystkim o dwóch ostatnich albumach Songs From Home (2020) i Breath by Breath (2022) pianista opowiedział w rozmowie z Rochem Sicińskim.
59:17 2022_01_25 18_00_43_PR2_Teraz_jazz.mp3 Fred Hersch: jestem wdzięczny za wszystko, co mi się zdarzyło (Teraz jazz/Dwójka)
Naturalny rozwój kariery
Fred Hersch już w latach 70. grał w zespołach takich gwiazd jak Art Farmer, Joe Henderson czy Stan Getz, a od połowy lat 80. rozwija karierę w charakterze lidera. - To był bardzo naturalny postęp, w 1978 albo 1979 jako 22-letni pianista grałem w duecie ze świetnym kontrabasistą Samem Jonesem w słynnym klubie Bradley's, tam grał właściwie każdy wielki pianista: Tommy Flanagan, Hank Jones, Kenny Barron. Sam Jones nie jest tak bardzo znany jak Paul Chambers czy Oscar Pettiford, przez lata grywał z Billem Evansem czy Cannonballem Adderley'em. Współpraca z nim zmieniła moje życie - wspominał na antenie Dwójki.
Własna płyta dopiero po trzydziestce
Mówił o latach spędzonych w zespole Arta Farmera. - Grałem z nim 5 czy 6 lat i przez ten czas wiele się nauczyłem. Art miał w repertuarze nie tylko jazzowa standardy, ale również szwedzkie piosenki ludowe i nieoczywiste melodie Billy'ego Strayhorna. To on zachęcił mnie do napisania moich pierwszych utworów. A potem 10 lat pracowałem z Joe Hendersonem, także występowałem w zespole Stana Getza, w wieku około 20 lat byłem już na całkiem wysokim poziomie pianistów-sidemanów. Własną płytę nagrałem dopiero po trzydziestce - powiedział.
Czytaj też:
Walka z AIDS i działalność społeczna
Muzyk mówił także o swoich kłopotach ze zdrowiem. - To był czas, kiedy zdiagnozowano u mnie AIDS, wiele lat walczyłem o swoje zdrowie, robiłem dużo na rzecz wiedzy o tej chorobie. Dopiero w wieku 38 lat podpisałem kontrakt z liczącą się wytwórnią, teraz nagrywam dla małej oficyny, to cudowna współpraca. Mam szczęście, bo mogę realizować główne projekty wraz z tymi pobocznymi, miałem bardzo bogate muzyczne życie. Nagrałem płytę z Enrico Ravą dla ECM, ukaże się ona jesienią - zapowiedział.
Słuchacz gościem w salonie pianisty
Artysta opowiedział o procesie powstawania swoich dwóch ostatnich jak na razie albumów. - Na samym początku pandemii razem z moim partnerem Scottem opuściliśmy Nowy Jork. Spędziliśmy kilka miesięcy w Pensylwanii, codziennie o 13.00 robiłem transmisje internetowe z tego co grałem. Nauczyłem się korzystać z technologii nagrywania, nie miał to być album zjawiskowy, słuchacz miał się poczuć jak u przyjaciela w salonie i posłuchać jak on gra - mówił Fred Hersch.
***
Tytuł audycji: Teraz jazz
Prowadził: Roch Siciński
Gość: Fred Hersch (jazzowy pianista i kompozytor)
Data emisji: 25.01.2022
Godzina emisji: 18.00
mo