Religijność nieortodoksyjna
– Miłosz, jak wiadomo, podlegał rozmaitym ewolucjom. W wieku młodzieńczym przeżył kryzys religijny pod wpływem lektury Darwina i pism ewolucjonistycznych. Później, już jako student, skłaniał się ku marksizmowi, a równocześnie podlegał równie mocnym - potem jak się okazało, mocniejszym - wpływom myśli religijnej.
– Tą myślą był najpierw, poprzez wychowanie, katolicyzm. Ale już w okresie międzywojennym religijność Miłosza przybrała szczególny, heterodoksyjny kształt. Złożyło się na to kilka przyczyn. Po pierwsze, lektura "Doświadczeń religijnych" Wiliama Jamesa – książka ta uprawomocniała, wobec dominującej tendencji pozytywistycznej, inne, alternatywne sposoby odczuwania świata (przede wszystkim: doświadczenia mistyczne). Po drugie, poznanie przez młodego poetę, w latach 30., jego dalekiego krewnego, Oskara Miłosza (był on człowiekiem żarliwej religijności – katolickiej, choć karmionej też wpływami myśli hermetycznej, gnostyckiej). Istotny wpływ na religijny światopogląd Miłosza miał również Marian Zdziechowski - chyba najwybitniejszy przedstawiciel modernizmu katolickiego w Polsce przedwojennej, autor ważnej dla poety książki "Pesymizm, romantyzm a podstawy chrześcijaństwa".
Świat jako dar
– Do pierwszych utworów, w których widać mocno przeżywaną religijność, należy cykl "Świat. Poema naiwne". Zrąb myślenia religijnego kryje się zwłaszcza w należącym do tego cyklu tryptyku (nieprawomocnie zresztą wyrwanym z całego kontekstu) "Wiara", "Nadzieja", "Miłość".
– Nadzieja i miłość wydają się tu wyróżnione. Ta pierwsza jest przekonaniem, że świat istnieje realnie, że w swojej istocie jest on dobry. Miłość z kolei pokazuje, że stosunek do świata wyraża się swoistym dystansem, który nie oznacza oziębłości, tylko zgodę na istnienie innych bytów wokół.
– Tak rozumiana religijność jawi się jako coś źródłowego – jest katolicka, ale jest też czymś bardziej uniwersalnym: odczuciem ufności wobec świata jako pewnego daru.
Trudno nie wierzyć w diabła
– Miłosz dochodzi do przekonania, że religia jest czymś, co ostatecznie może ocalić ten świat wydany na zatratę, na doświadczenie czegoś demonicznego. Poeta lubił powtarzać frazę, chyba zaczerpniętą od Aleksandra Wata, że "trudno wierzyć w XX wieku w Boga, ale jeszcze trudniej nie wierzyć w istnienie diabła". Doświadczenie religijne, a zarazem poczucie, że trzeba tego obszaru religijności bronić, wiąże się u Miłosza chyba z takim bardzo radykalnym odczuwaniem zła świata. Przed wojną było to odczuwanie, powiedzmy, gnostycko-manichejskie (w moim wrażeniu trochę pięknoduchowskie), natomiast pod wpływem doświadczenia totalitaryzmów stało sie czymś bardzo realnym.
"Sądzony byłem za rozpacz, bo nie mogłem tego zrozumieć"
– Zapewne takim najbardziej znaczącym przykładem – jeszcze na długo przed "Traktatem teologicznym" – utworu, który stanowi próbę restytucji religii jako czegoś bardzo elementarnego i ważnego, jest poemat "Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada". Moim zdaniem: jest to jedno z najwybitniejszych dokonań poetyckich Miłosza, najwspanialszy, obok "Ziemi jałowej" i "Czterech kwartetów" Eliota, utwór poetycki XX wieku.
– Znajdujemy w nim choćby wielką ideę Miłosza poetyckiego przedstawienia wizji apokatastazy: przywrócenia wszystkich rzeczy, które minęły, stworzenia poetyckimi środkami "nowej ziemi i nowego nieba". Znajdziemy tu również poetycko opracowany inny wielki temat autora "Ziemi Ulro": próbę przeciwstawienia się erozji wyobraźni religijnej. Warto zwłaszcza zwrócić uwagę na końcowy fragment części zatytułowanej "Dzwony w zimie": z jednej strony widzimy tu niezwykłą wizję spotkania żywych z umarłymi, z drugiej zaś – odkrywamy znamienne dla religijności Miłosza świadectwo zwątpienia.
Ukrzyżowany
– Kiedy mówimy o religijności Miłosza, trzeba wspomnieć o dwóch biegunach. Na jednym z nich jest jakieś elementarne, pierwotne, niemalże pogańskie odczucie, które poeta nazywa religijnością zabobonnego dziecka w sobie. Na drugim natomiast – zaufanie do Chrystusa cierpiącego na krzyżu, współodczuwane z nim w jego opuszczeniu, bezsilności i lęku.
– Religia Miłosza jest tragiczna, ciągle jest kwestionowana. Jednak nawet w momentach największej pokusy i zwątpienia odzywa się ufność, która wiąże się z postacią Chrystusa na krzyżu.
(tekst nieautoryzowany)
Łukasz Tischner – Urodził się w 1968 r., historyk literatury, publicysta. Ukończył filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim, tam też się doktoryzował i pracuje jako adiunkt na Wydziale Polonistyki. Od lat 90. redaktor miesięcznika "Znak" (przez kilka lat – sekretarz redakcji). Autor książki "Sekrety manichejskich trucizn. Miłosz wobec zła". Współpracuje z "Tygodnikiem Powszechnym" jako dziennikarz specjalizujący się w muzyce jazzowej. Bratanek ks. Tischnera. Od 2001 r. sekretarz kapituły Nagrody Znaku i Hestii im. ks. prof. Józefa Tischnera.
W maju tego roku ukaże się nowa książka Łukasza Tischnera "Miłosz w krainie odczarowanej".