08:04 [ PR2]PR2 (mp3) 29 wrzesień 2020 16_45_19.mp3 Tomasz Jastrun poleca dzienniki (Literackie witaminy/Dwójka)
Jako felietonista, Tomasz Jastrun od lat pisze swoisty dziennik. Jest to także jego ulubiona forma literacka, którą, jak przyznał, znacznie bardziej lubi niż powieści.
W ostatnich miesiącach poeta sięgnął po zapiski Sandora Maraiego. - Miałem wielką ucztę czytania, skończyłem lekturę "Dzienników". On zmarł w 1989 roku, a dziennik zaczyna w 1943 roku, kiedy ma bodaj 40 lat, w czasie wojny - opowiadał gość Kingi Michalskiej. - Mamy tam węgierski faszyzm, potem są hitlerowcy na Węgrzech.
Czytaj także:
Prof. Włodzimierz Bolecki: czytajcie Nałkowską, ale czytajcie także Józefa Mackiewicza
Kobiety, ich nogi i buciki. Fascynacje Schulza
- Ten "Dziennik" jest świetny, szczególnie pierwszy i ostatni tom - podkreślił pisarz. - Pierwszy tom jest szalenie mięsisty, bo to jest wojna i straszne rzeczy dzieją się na Węgrzech. Z kolei ostatni tom jest dramatyczny, bo to jest jego umieranie. On bardzo długo żył, umarła jego żona i jego syn. Ten opis starości jest wstrząsający. To jest dramat życia, ale świetnie napisany.
Wśród rodzimych autorów Tomasz Jastrun zdecydowanie poleca dwie wybitne przedstawicielki literatury I połowy XX wieku. - Z łatwych dzienników wracam czasem do Nałkowskiej. To jest ogrom, trochę podobnie dzienniki Dąbrowskiej. Kulturalny człowiek powinien je znać, choć to lektura na miesiące.
Czekamy również na Państwa opowieści o książkach, które w tym czasie są "literackimi witaminami". Nasz adres mailowy literackiewitaminy@polskieradio.pl
***