Jacek Gutorow: proza Malapartego robi wrażenie, ale zostawia gorzki posmak

Ostatnia aktualizacja: 20.10.2020 21:27
- Curzio Malaparte, włoski prozaik, reporter i felietonista, to postać swego czasu w Polsce głośna. Poznałem go w latach 90. głównie za sprawą jego najsłynniejszej powieści pt. "Kaputt" - mówił w Programie 2 Polskiego Radia Jacek Gutorow, poeta, tłumacz, eseista, krytyk i wykładowca akademicki.
Okładka powieści Kaputt
Okładka powieści "Kaputt"Foto: materiały prom./wyd. W.A.B.

Posłuchaj
08:05 Dwójka Literackie witaminy 20.10.2020.mp3 Jacek Gutorow o twórczości włoskiego pisarza Curzia Malapartego (Literackie witaminy/Dwójka)

Powieść "Kaputt" Jacek Gutorow określił jako popularyzowaną wersję relacji autora z linii frontu podczas II wojny światowej (m.in. z Polski, Ukrainy i Finlandii). - Jest to monumentalna panorama - podkreślał gość "Literackich witamin".

Kolejną pozycją z dorobku Curzia Malapartego, o której Jacek Gutorow wspomniał w audycji, była "Skóra". - Tutaj mamy opis Neapolu zaraz po zakończeniu wojny. Podobnie jak w "Kaputt", Malaparte czyni to w sposób bardzo ekspresyjny, brutalny, używając poetyki makabry, horrendum. Są tam przeróżne surrealistyczne epizody i sceny, w które czasami trudno uwierzyć. Jednak zdaniem np. Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, który w swoim Dzienniku kilkukrotnie o Malapartem wspomina, w jakiś sposób oddają one prawdę o powojennym Neapolu - tłumaczył.

Curzio Malaparte pisał również opowiadania. Ich zbiór ukazał się w latach 60. w Polsce i to właśnie tę twórczość włoskiego pisarza Jacek Gutorow ceni najbardziej.

Czekamy również na Państwa opowieści o książkach, które w tym czasie są "literackimi witaminami". Nasz adres mailowy literackiewitaminy@polskieradio.pl

***

Tytuł audycji: Literackie witaminy

Prowadziła: Dorota Gacek

GośćJacek Gutorow (poeta, tłumacz, eseista, krytyk i wykładowca akademicki)

Data emisji: 20.10.2020

Godzina emisji: 16.45

 

Czytaj także

Dr Jarosław Cymerman: nurt dramatu jako tekstu do czytania jest stale obecny

Ostatnia aktualizacja: 18.10.2020 18:14
- Już romantycy mieli pomysł czegoś, co nazywali "teatrem w fotelu", czyli takiej sytuacji, że oto można usiąść z dramatem w ręku, jako tekstem literackim, przeczytać go, a cały teatr sobie gdzieś wymyślić. Oni robili to w przekonaniu, że teatr nie do końca jest w stanie oddać wszystko to, co dramatopisarz chciałby zawszeć w swojej wizji, przelanej na papier. Niemniej jednak ciekawe jest to, że taki dwutorowy odbiór dramatu był niemalże od zawsze - mówił w Dwójce literaturoznawca i teatrolog dr Jarosław Cymerman.
rozwiń zwiń