Andrzej Grabowski: nie umiem śpiewać, a nagrałem trzecią płytę
58:06 2020_10_31 11_59_45_PR2_Mazurek_Slucha.mp3 Andrzej Grabowski o aktorstwie i zagranicznej karierze (Mazurek słucha/Dwójka)
Andrzej Grabowski jest nieprzeciętnym polskim aktorem teatralnym, telewizyjnym, filmowym i dubbingowym, artystą kabaretowym, a nawet piosenkarzem. Ma również opinię osoby, która na siebie i świat patrzy z pewnym – nieraz ironicznym – dystansem. Jak wspominał, nigdy nie marzył o tym, by wykonywać zawód aktora, jednak często odwiedzał krakowską PWST, gdzie studiował jego starszy brat Mikołaj.
- Będąc tam kilka razy na wagarach, zobaczyłem tych fantastycznych facetów: Jurek Trela, Janusz Szydłowski, Maniek Dziędziel – to wszystko koledzy z roku mojego brata. No i cała masa wspaniałych przedmiotów, na przykład wymowa – co to za przedmiot, w porównaniu do chemii? Postanowiłem, że mi się tam podoba i chcę tam studiować. Ale jeszcze nie przewidywałem, że jak skończę te studia, to zostanę aktorem - mówił.
Czytaj też:
Andrzej Grabowski gościem Roberta Mazurka
Andrzej Grabowski po ukończeniu szkoły aktorskiej dostał angaż w krakowskim Teatrze Słowackiego, jednak bardzo szybko przeniósł się do Tarnowa. - I bardzo dobrze zrobiłem, bo tam grałem wszystko to, co powinienem grać i to, czego grać nie powinienem – a na tych rolach nauczyłem się najwięcej. Miałem wtedy 23 lata i jak się rozchorował kolega, który właśnie przechodził na emeryturę, to dyrektor powiedział "jesteś zdolny, zagrasz staruszka". No i grałem, ale to musiało okropnie wyglądać - opowiadał.
Aktor wspominał też, że swoją pierwszą dużą rolę filmową zagrał dość późno, bo w wieku 37 lat, ale największy rozgłos przyniosła mu dopiero rola Ferdynanda Kiepskiego. Przyznał, że przez lata doświadczył przykrych stron tej masowej popularności. - W pewnym momencie ostracyzm, związany z tym serialem, był dotkliwy dla wszystkich grających w nim aktorów. Zostało to okrzyknięte zdradą wartości artystycznych. To mnie dziwi, bo przecież ludzie znający się na teatrze wiedzą, że zbudować rolę komediową jest bardzo trudno. Ale w końcu ktoś powiedział, że "Kiepscy" więcej nam mówią o Polsce, niż kino moralnego niepokoju i wtedy zaczęto na nas inaczej patrzeć. A dzisiaj większość jednak mówi, że to kultowy serial.
Zobacz też: Kino moralnego niepokoju, czyli wszystkie "siekiery" Smarzowskiego >>>
Andrzej Grabowski: trzeba widzieć, kiedy publiczność ma się śmiać
Andrzeja Grabowskiego można było również zobaczyć w kilku produkcjach zagranicznych (m.in. "Edges of the Lord", "La Ballata dei lavavetri"). Przyznał też, że otrzymywał propozycje z Hollywood, jednak nie byłby w stanie robić kariery za granicą. Jak mówił, nie tylko język jest dla niego barierą. - Skłamałbym mówiąc, że znam angielski, a ucząc się tego języka na pamięć spaliłbym się. Pamiętam też, że jak grałem w 1997 roku dużą rolę w filmie "Boże skrawki" z Willemem Dafoe, to wyjechałem do Rzymu na dwa miesiące. Myślałem, że tam oszaleję, bo brakowało mi mojego życia. Nie mogłem nagle żyć życiem Włocha. Poza tym ja kariery bym nie zrobił w Ameryce, nie byłbym przecież lepszy od Gene'a Hackmana czy Jacka Nicholsona - opowiadał aktor.
***
Tytuł audycji: Mazurek słucha
Prowadził: Robert Mazurek
Gość: Andrzej Grabowski (aktor teatralny i filmowy)
Data emisji: 31.10.2020
Godzina emisji: 12.00