Kompozycje "węgierskie" i "cygańskie"

Ostatnia aktualizacja: 07.05.2022 12:00
Dlaczego muzyka węgierska i cygańska w repertuarze XIX-wiecznym brzmi podobnie? O tym opowiadaliśmy w audycji "Upiór w eterze".
Tradycyjne węgierskie instrumenty
Tradycyjne węgierskie instrumentyFoto: Shutterstock/Florin Cnejevici

Kiedy przyjrzymy się twórczości kompozytorów – zwłaszcza końca XVIII i całego XIX wieku  co jakiś czas znajdziemy utwór, który ma w swojej nazwie określenie "węgierski" albo "cygański". Niezależnie od przymiotnika, dzieła te mogą brzmieć niezwykle podobnie. - Takie nieporozumienie trwało bardzo długo. Dopiero znakomici węgierscy kompozytorzy Béla Bartók i Zoltán Kodály wprowadzili zróżnicowanie, który utwór możemy określić "cygańskim", a który "węgierskim" - mówił Waldemar Malicki.

Okazuje się, że dopiero od połowy XIX wieku kompozytorzy zaczęli się orientować, że muzyka cygańska nie jest tożsama z muzyką węgierską. Temu nieporozumieniu uległ nawet jeden z najwybitniejszych kompozytorów węgierskich Franciszek Liszt, który zbudował całą serię rapsodii węgierskich, opartych właściwie w całości na muzyce cygańskiej.

Rdzenny węgierski folklor, choć istniał i był wykonywany przede wszystkim na wsi, nie był do końca znany. Dopiero mniej więcej pod koniec wieku XIX zaczęto go odkrywać. Wówczas okazało się, że muzyka cygańska i węgierska zupełnie się od siebie różnią, mimo że funkcjonowały na tym samym terenie.

W audycji zastanawialiśmy się m.in. dlaczego utwory określane mianem "węgierskich" i "cygańskich" przez kilka wieków brzmiały tak podobnie.


Posłuchaj
117:07 2022_05_07 10_00_13_PR2_Upior_w_Eterze.mp3 Kompozycje "węgierskie" i "cygańskie" (Upiór w eterze - Waldemar Malicki Show/Dwójka)

 

Zapraszał Waldemar Malicki:

***

Tytuł audycji: Upiór w eterze - Waldemar Malicki Show

Prowadził: Waldemar Malicki

Data emisji: 7.05.2022

Godzina emisji: 10.00

Czytaj także

Antonio Salieri – w cieniu Mozarta

Ostatnia aktualizacja: 07.05.2023 05:40
Na łożu śmierci Antonio Salieri przyznaje się do zabicia Amadeusza Mozarta – taką linię narracyjną przyjmuje genialny film Miloša Formana "Amadeusz". Czeski reżyser odwołał się do dramatu Puszkina i plotki, która w opinii niektórych historyków jest prawdą. Jedno jest pewne: Salieri miał czego zazdrościć Mozartowi.
rozwiń zwiń