W każdą niedzielę słuchamy – razem z Państwem – najważniejszych płyt. Z namaszczeniem i pietyzmem, od początku do końca, strona A, strona B. A dopiero potem bonusy, konteksty, porównania, komentarze zaproszonych gości. Klasyka, jazz, rock, awangarda, elektronika.
Tym razem były to albumy:
- Barbra Streisand - "The Broadway Album" - 1985 Columbia
- "Hair (Original Broadway Cast Recording)" - 1968 RCA
"The Broadway Album" Barbry Streisand, wydany w 1985 roku pierwotnie jako LP i kaseta zawierał 11 piosenek. Na kolejnych wydaniach CD dodatkowo pojawiły się utwory "Adelaide's Lament" i "I Know Him So Well".
Płyta okazała się dużym sukcesem komercyjnym, spotkała się też z uznaniem krytyków. Dotarła do pierwszego miejsca amerykańskiego zestawienia Billboard 200 w roku 1986 roku i uzyskała w USA status poczwórnie platynowej.
"Hair" (pełny tytuł Hair: The American Tribal Love-Rock Musical) to amerykański musical rockowy z 1967 roku. Autorami libretta są James Rado i Gerome Ragni, a muzyki Galt MacDermot. Musical osadzony jest w realiach lat sześćdziesiątych XX wieku i opisuje losy nowojorskiej komuny hippisów kontestujących wojnę wietnamską. Dzieło uznawane za pierwszy w historii musical rockowy wzbudzało kontrowersje tematyką i formą (wolna miłość, rewolucja seksualna, narkotyki, nagość na scenie). Kilka utworów z musicalu stało się hymnami pokoleniowymi.
Prapremiera miała miejsce w październiku 1967 r. w teatrze Public Theater, w kwietniu 1968 spektakl został przeniesiony na Broadway, gdzie odbyło się 1750 spektakli. Dzieło było kilkakrotnie wznawiane na samym Broadwayu, wystawiane w wielu miastach Stanów Zjednoczonych, adaptacja londyńska (na West Endzie) miała 1997 wystawień. Wielokrotnie wystawiany na całym świecie, sprzedaż soundtracku pierwszego broadwayowskiego wykonania przekroczyła 3 miliony egzemplarzy.
W 1979 roku Miloš Forman nakręcił adaptację filmową.
176:04 2022_05_01 22_00_38_PR2_Wieczor_plytowy.mp3 WP #277. Barbra Streisand i musical "Hair" (Wieczór Płytowy/Dwójka)
Komentarze słuchaczy
Jeżeli są ludzie, którzy rodzą się po to, żeby śpiewać, to do takich osób niewątpliwie zalicza się Barbra Streisand. Jej głos płynie, jak niekończąca się rzeka miłości, tkliwości, delikatności w sposób niezwykle naturalny, tak, jakby matka natura, czy dobry Bóg powiedzieli tobie Barbro daję, to co mam do przekazania najcenniejszego – piękny głos niosący miłość i ukojenie. Głos, którym będziesz otulała ludzi, jak cudowną miękką i aksamitną tkaniną namiętności, czułości i miłości. Barbara ten cenny dar przyjęła i nie zmarnowała go. Czaruje ludzi swoim boskim głosem, dając im szansę znaleźć się w lepszym, piękniejszym wymiarze rzeczywistości, w której królem jest muzyka, a królową – ona, Barbra, ze swoim nieziemskim głosem.
Urszula
Dzisiaj w repertuarze płyta Barbary Streisand, której każdą nutę znam na pamięć. Dopracowana do najmniejszego szczegółu, że aż niewiarygodne. Repertuar Broadwayowski dobrany w sposób bardzo przemyślany – pomyślmy, z ilu tysięcy "numerów" musicalowych jest ten wybór dokonany! Aranżacje – taki wstęp do "Send In the Clowns" – to chyba rożek angielski? – za chińskiego boga nie da się tego zrobić lepiej! Perfekcyjność i osobisty stosunek wokalistki w najdrobniejszym szczególe - jak dodana linijka tekstu za specjalnym błogosławieństwem autora...
Płyta kompaktowa ukazała się w czasach, kiedy większość z nas mogła tylko o niej pomarzyć – mnie zajęło ładnych parę lat, zanim ją upolowałem (i było mnie stać) - i - proszę mi wierzyć, długo nie opuszczała mojego odtwarzacza…
Bogdan
Musical "Hair" pokazał mi inny odległy świat, świat tak odległy, że mógł się wydawać inną niedostępną galaktyką. To był świat oddzielony żelazną kurtyną i Oceanem, który przepłynąć mogli nieliczni szczęśliwcy. Nie pamiętam, kiedy na mój adapter trafiła płyta z muzyką z "Hair", miałam wtedy kilkanaście lat, a muzyka była niespotykaną dawką ekspresji, emocji zawartej w silnych głosach, które wspólnie w kosmicznym tempie artykułowały bunt, niezgodę na niesprawiedliwość i zastaną rzeczywistość, ale odkrywały też tajemnicze, nieznane rytuały i doznania. Muzyka elektryzowała i fascynowała. Wykonaniem, różnorodnością motywów, kolorami brzmień.
"Hair" był i pozostanie dla mnie do dziś głosem ludzi, którzy chcieliby żyć w świecie bez przemocy i wojen. W świecie Ery Wodnika, w którym panować będzie miłość i zgoda. Wyczekiwana Era Wodnika nie nastąpiła, dzieci kwiaty wyrosły na dorodne drzewa lub stały się chwastami, a wojny przeciwko, którym protestowały wciąż trwają i zabierają miliony istnień ludzkich.
"Hair" to niezwykły musical, w którym wykonawcy stają się orędownikami pokoju, wolności i miłości. Nierealnego świata, w którym wszyscy żyją zgodnie tworząc jedną rodzinę. Idea hippizmu umarła, została niezwykła muzyka, która ciągle budzi moje emocje i jest ciągle aktualna.
Urszula
Dobrze pamiętam pierwsze odsłuchanie Hair. Jeden z kolegów zdobył płytę i słuchaliśmy jej z pewnym nabożeństwem. I było trochę odczucie rozczarowania, bo wiele się słyszało o tym musicalu a w kontekście muzyki rockowej tamtego czasu, pod względem muzycznym Hair okazał się taki musicalowy, mało rockowy. Z jednej strony wiadomo było, że to taki hippisowski świat, a jednak muzycznie nie był to progresywny rock. Oczywiście, ogólne wrażenie było pozytywne i bardzo wzrósł zapał do zapuszczania długich włosów, owocu zakazanego tamtych czasów.
A drugie wspomnienie dotyczy polskich wykonań. Właściwie tylko piosenki końcowej “Let the Sun Shine”. Zapamiętała mi się relacja z festiwalu studenckiego FAMA właśnie z tamtych lat i tam ktoś rewelacyjnie odśpiewał ten kawałek, w wersji anglojęzycznej. Nie pamiętam kto, ale było świetnie.
Paweł
To była ta jedyna, wyjątkowa, Barbra. Unikatowy głos, z którym mogła poszybować dalej ambitnymi melodiami i tekstami, zamiast za przeproszeniem popowej tanizny z Gibbem.
Dalej najbardziej kocham jej pierwszą płytę 'My name is Barbra' i cudne 'People'. People who need people, are the luckiest people in the world :-).
Anna
Bardzo klimatyczna muzyczka, z pierwszego wrażenia z odsłuchu myślę że można wywnioskować szczerość, nasycenie oraz bezpośredniość przekazu.
Nigdy szczególnie nie słyszałem o tym musicalu, ale muszę się przyznać, że słyszałem już kilka utworów z pierwszej strony krążka… z pewnością za pośrednictwem bardzo różnych i kreatywnych audycji Polskiego Radia.
Co do płyty i gramofonu to jeżeli nie zgłosiłby się słuchacz z takowym sprzętem grającym, to byłbym chętny przyjąć taką zacną płytę od Państwa.
Chciałbym dodać iż, od przedwczoraj z racji wizyty w Berlinie , przygarnąłem pewien Plattenspieler wraz z pozostałymi składowymi segmentu JVC od pewnego niemieckiego melomana, który z racji małego mieszkanka i braku w nim miejsca na takie sprzęty postanowił przerzucić się na mały sprzęt grający ;)
Mateusz
***
Tytuł audycji: Wieczór płytowy
Prowadzili: Tomasz Szachowski i Piotr Metz
Data emisji: 1.05.2022
Godzina emisji: 22.00