Dzięki powszechnie cenionym płytom "najjaśniejsza gwiazda jazzu" zyskała znakomitą reputację, a nienagannie dobrany repertuar sprawia, że każdy kolejny jej album wyczekiwany jest przez fanów i szeroko pojęty rynek muzyczny. Używając swego uwodzicielskiego głosu do interpretacji zarówno standardów jazzowych, jak i utworów współczesnych, Peyroux wzbogaca je, wydobywając z nich często nowe znaczenia. Od Holiday do Dylana, od Bessie Smith do Leonarda Cohena rzuca nowe światło na znane muzyczne perełki, używając każdej frazy, jakby była jej własną, co niektórzy określają "tworzeniem nowej klasyki".
52:15 2021_01_03 19_07_19_PR3_Koncert_W_Trojce.mp3 Madeleine Peyroux czaruje głosem na Trójkowej scenie (Koncert w Trójce)
Ta "artystyczna dusza" zaczęła swą muzyczną przygodę w Paryżu, kiedy "porwana przez muzykę ulicy" jako 15-latka rzuciła szkołę i dołączyła do bluesowo-jazzowego zespołu. "Ktoś dał mi wczesne nagrania Billie Holiday i kazał się ich nauczyć" - mówi. Peyroux na warsztat wzięła nie tylko melodię, ale także tonację i frazowanie, tworząc z klasycznych standardów nowe utwory. "Dzięki pracy nad piosenkami Billi Holiday odkryłam mój własny głos" - wyjaśnia.
Koncerty w Trójce. Słuchaj i oglądaj wideo >>>
Lata później jej niezaprzeczalny talent został dostrzeżony. W jednym z klubów Nowego Jorku usłyszał ją Yves Beauvais, który podpisała z nią kontrakt dla wytwórni Atlantic Records, a później, w 1996 roku, został współproducentem jej debiutanckiego albumy "Dreamland". Jej senny, matowy głos zaczarował widzów i krytyków, podobnie jak kolejny, wydany w 2004 roku krążek "Carless Love", który był dla artystki kamieniem milowym, rozpoczynającym płodny okres współpracy z producentem Larrym Kleinem.
Peyroux przebyła długą drogę z ulic Paryża do najbardziej prestiżowych sal koncertowych i współpracy z najznakomitszymi muzykami. Gdy inni artyści uznaliby być może, że pora spocząć na laurach i pławić się w świetle sławy, odcinając od niej kupony, Peyroux kontynuuje nieustannie eksplorowanie nowych muzycznych terytoriów. Uroczo skromna, nie ma oczekiwań, by stać się kimś ważnym dla świata, chce po prostu robić swoje. Nie wiemy, co przyniesie przyszłość, ale łatwo jest dostrzec, że na muzycznej drodze Madeleine Peyroux wiele się jeszcze wydarzy...
(mat. prasowe)