Paweł Kowal gdy dowiedział się o katastrofie Tu- 154 wybiegł ze studia Radiowej Trójki. Do Katynia miał lecieć jego przyjaciel Jan Ołdakowski- dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego. Nie poleciał - spóźnił się na samolot.
Czasem łapię się na tym, że gdy mam problem, chcę dzwonić do kogoś, kto już mi nie może pomóc, odpowiedzieć- wspomina Kowal. Od czasu katastrofy smoleńskiej stara się tak uprawiać politykę, tak pracować, tak się rozstawać, żeby nie trzeba było się specjalnie żegnać i specjalnie sobie wybaczać.