Warszawa pamięta o getcie

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Warszawa pamięta o getcie
Twarze żydowskich mieszkańców umieszczone na ścianie budynku znajdującego się na terenie getta warszawskiegoFoto: Shutterstock.com/Anastasia Petrova

Niemcy znieśli getto z powierzchni ziemi. Na zdjęciach lotniczych widać tylko księżycowy krajobraz - biały pył. Głębiej w przeszłość zajrzał Jacek Leociak, warszawiak i autor niesamowitego przewodnika "Spojrzenia na warszawskie getto".

Posłuchaj

Jacek Leociak o ulicach warszawskiego getta
+
Dodaj do playlisty
+

- Niemcy prowadzili coś w rodzaju kroniki fotograficznej okupowanej Warszawy. Setki, setki zdjęć lotniczych wykonywanych od września 1939 roku do stycznia 1945 roku w krótkich odstępach czasu - opowiada w "Klubie Trójki" Jacek Leociak, znawca topografii warszawskiego getta.

Zanikanie dawnego miasta widać na tych zdjęciach bardzo dokładnie. Na terenie północnego getta, po wybuchu powstania 19 kwietnia 1943 roku, nie zachował się praktycznie ani jeden budynek.

- Jak się patrzy na zdjęcia lotnicze, od linii ulicy Leszno zaczyna się krajobraz księżycowy. Nie ma ruin, to są takie pagórki, nasypy. Trudno odnaleźć jakikolwiek kształt domu. Z tego morza ruin wyłania się tylko wieża kościoła Świętego Augustyna.

Zgodnie z planami okupanta Warszawa miała zostać zredukowana do 30 tysięcy mieszkańców i miała się stać niemieckim miastem tranzytowym na drodze do gigantycznych terenów wschodnich. Niemcy planowali na terenie getta założyć wielki park.

Do wyludnionego po powstaniu getta naziści sprowadzili Żydów z innych europejskich państw, którzy wcześniej zostali osadzeni w Auschwitz.

- Prowadzili oni prace niwelacyjne, porządkowe, pozyskiwali cegłę nadającą się do użycia, metale kolorowe, przeszukiwali wszystkie możliwe miejsca, by wykryć ukryte kosztowności  - opowiada Jacek Leociak, autor "Spojrzeń na warszawskie getto" - książki opisującej losy mieszkańców sześciu warszawskich ulic, które odegrały istotną rolę w historii getta: Krochmalnej, Leszna, Karmelickiej, Nowolipia, Miłej i Stawek.

O historiach ludzi zamieszkujących te ulice przeczytaj więcej w serwisie kultura.polskieradio.pl.

Jak zauważył prowadzący "Klub Trójki" Jerzy Sosnowski, czytając czuje się, że to książka napisana przez kogoś, kto nie tylko wertuje stare mapy w bibliotece, ale także chodzi po mieście.

- Dla mnie bardzo ważna była też dramaturgia przestrzenna, którą chciałem pokazać - mówi Leociak - To getto kurczyło się w bardzo określonym kierunku, ku Umschagplatzowi.

Ostańce po warszawskim getcie cały czas znikają. Getto wciągane jest w tkankę zupełnie innego i zupełnie nowego miejsca.

- Miasto musi żyć, musi się rozwijać, przebudowywać - przyznaje Leociak - Nikt nie myśli o tym, żeby zamrozić stan z 1945 roku. To nie jest mauzoleum, ale jest wiele pośrednich rozwiązań, które by uwydatniały pamięć, zachowywały historyczną wartość miejsca, nawet jeżeli ono ma nie tysiąc lat, ale tylko osiemdziesiąt.

 

usc

Polecane