Polskie plaże pod kontrolą

Z dniem 1 stycznia tego roku weszła w życie nowelizacja ustawy o prawie wodnym, która uwzględnia unijne dyrektywy.

W myśl nowego prawa tereny z dostępem do wody podzielono na kąpieliska i miejsca wykorzystywane do kąpieli. - Zawsze można mieszkać w hotelu i w hostelu. Łóżko niby to samo, wyspać się można, ale to nie jest to samo. Podobnie różnią się kąpieliska od miejsc do kąpieli – tłumaczy Jan Orgelbrand, z-ca Generalnego Inspektora Sanitarnego.

Kąpielisko jest to wyznaczony uchwałą rady gminy, wydzielony i oznakowany fragment wód powierzchniowych, wykorzystywany przez dużą liczbę osób kąpiących się, a miejsce do kąpieli stanowi wydzielony i oznakowany fragment wód powierzchniowych, niebędący kąpieliskiem i wykorzystywany do kąpieli. Kąpieliska i miejsca do kąpieli obowiązują inne prawa i obowiązki.

Między innymi organizatorzy kąpielisk mają obowiązek badania zdatności wody. Organizatorzy miejsc do kąpieli również muszą badać wodę, ale znacznie rzadziej. – Woda w kąpieliskach musi być kontrolowana co dwa tygodnie – informuje Orgelbrand – Kąpieliska muszą ją badać bardzo precyzyjnie. Może, dlatego niektórzy wolą mieć hostel, zamiast hotelu, bo ich to przeraża – stwierdził.

W momencie, kiedy woda jest podejrzana, mętna, brudna, kąpiel powinna być zabroniona, a organizator ma obowiązek podać pełną informację o zakazie. – Musi być pełna informacja, napisana językiem nietechnicznym. Należy podać, kto jest organizatorem kąpieliska, jakie są warunki, należy podać także parametry wody – wymienia gość Jedynki.

Olgirband wszystkich, którzy wybierają się na wczasy zachęcał do zajrzenia na stronę Głównego Inspektoratu Sanitarnego do serwisu kąpieliskowego. – Można dotrzeć do miejscowości, do której się wybieramy i sprawdzić stan wody – tłumaczył z-ca Generalnego Inspektora Sanitarnego.

Rozmawiał Paweł Wojewódka

(mb)