KRRiT blokuje pieniądze z abonamentu dla mediów publicznych. Luft: to jest świat absurdu

Gość Polskiego Radia 24 podkreślił, że mimo ułomności abonament jest bardzo ważną częścią budżetu mediów publicznych. - W przypadku niektórych rozgłośni regionalnych stanowił nawet do 80 proc. dochodów. To, co się odbywa, jest absolutnie bezprawne. Przewodniczący KRRiT nie ma prawa do kwestionowania obecnego statutu spółek medialnych i osób, które są umocowane do ich reprezentowania. Może to ewentualnie zakwestionować niezawisły sąd. W przeciwnym razie obowiązują decyzje ministra kultury - powiedział Krzysztof Luft. 

Katastrofa 

Luft, jako członek Rady Programowej TVP, napisał do przewodniczącego KRRiT list w tej sprawie. - Przypomniałem mu, że w październiku 2023 spółki medialne zostały poinformowane o terminach i wysokości prognozowanych wpłat. Pieniądze nie zostały wypłacone, te działania są bezprawne. To jest także uniemożliwianie radiofonii i telewizji publicznej wykonywania zadań misyjnych, do których są zobowiązane. Decyzje mogą grozić katastrofą polskiej radiofonii i telewizji publicznej. Zwłaszcza spółki regionalne znajdują się w dramatycznej sytuacji. Przewodniczący KRRiT nie rozumie swojej roli. Natomiast członkowie Rady, konstytucyjnie odpowiedzialni za rynek mediów, biorą na sumienie konsekwencje tych działań - tłumaczył Luft.  

Pieniądze 

Dodał, że na sprawę należy tej spojrzeć od strony płatników abonamentu. - Nie życzę sobie, aby przewodniczący KRRiT siedział na moich pieniądzach, to nie jest jego własność. Po to je wpłaciłem, żeby trafiły do spółek. Oczekuję, że do tego dojdzie. Z tego, co się orientuję, depozyty sądowe nie chcą przyjmować tych pieniędzy. Przewodniczący KRRiT odwołuje się od tego i tak ten spór trwa, przedłużając sprawy. To się w końcu wyjaśni. Szef KRRiT będzie zmuszony, żeby pieniądze przekazać. KRRiT od lat ściga ludzi, którzy nie płacą abonamentu. Z drugiej strony nie chce tych pieniędzy wypłacić spółkom, na które te środki są zbierane. To jest świat absurdu - stwierdził były członek KRRiT. 

Na początku lutego br. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przyjęła uchwałę w sprawie przekazania środków z abonamentu radiowo-telewizyjnego do depozytu sądowego. Postanowiła też, że jeśli sądy uznają postawienie spółek mediów publicznych w stan likwidacji, to depozytu nie będzie, ale co miesiąc TVP, Polskie Radio i rozgłośnie regionalne będą musiały raportować do regulatora o realizacji misji publicznej. Regulator zdecydował tak, bo nie uznaje likwidatorów mediów publicznych wyznaczonych przez ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza. Uważa, że prawowite zarządy i rady nadzorcze może wyłaniać tylko zdominowana przez PiS Rada Mediów Narodowych. Do depozytu sądowego miało trafić 158 mln zł z abonamentu radiowo-telewizyjnego (transze za styczeń i połowę lutego). Po decyzji KRRiT spółki mediów publicznych czekają na rozstrzygnięcia sądów. Część sądów przyjęła depozyty, część je odrzuciła, a część jeszcze decyzji nie podjęła. Przykładowo, 19 marca br. referendarz sądowy w Gdańsku oddalił wniosek o ustanowienie depozytu środków abonamentowych przeznaczonych dla Radia Gdańsk. Od tej decyzji odwołał się jednak przewodniczący KRRiT Maciej Świrski. 

Więcej w nagraniu.   

* * *