Kiedy myślę: radio, mam przed oczami obrazek z połowy lat osiemdziesiątych. Ja, wówczas licealistka rozpoczynam dzień prawdopodobnie wcześniej niż moi szkolni koledzy.
Zwykle o czwartej rano. Razem z "Sygnałami dnia", choć wtedy nazywały się "Porannymi sygnałami".Słucham serwisów, rozmów w studiu, reportaży. Cichutko, żeby nie obudzić domowników. I taką pobudkę funduję sobie nawet w czasie ferii czy wakacji.
Choć w wakacje "dyżur z radiem" rozszerzam na "Lato z radiem". Po maturze decyduję się na studia na Wydziale Wiedzy o Teatrze w warszawskiej Akademii Teatralnej.Może właśnie dlatego, że radio to teatr wyobraźni?
Dziś wieczorami spotykam się ze słuchaczami "Jedynki Dzieciom".