– Nie miałem z wyborem żadnego problemu – opowiada Piotr Sarzyński, dziennikarz "Polityki", autor "Wrzasku przestrzeni - Dlaczego w Polsce jest tak brzydko?". – A później, gdy chciałem tę listę zwieńczyć listą najpiękniejszych rzeczy, konsultowaliśmy to ze znajomymi miesiąc. Nie chcieliśmy oczywiście, by była to przyroda albo zabytki – to zbyt oczywiste. Stworzyliśmy w końcu, ale lista jest wątlutka. Znalazł się na niej m.in. modernizm w architekturze i kapliczki przydrożne - mówi.
Dlatego Sarzyński sam przyznaje, że "troszkę jest malkontentem". – Ale żeby widzieć świat ostrzej, trzeba troszkę pomarudzić – dodaje gość Czwórki. – Każdy jednak, kto zwiedził w życiu trochę świata, już bezpośrednio po powrocie do kraju staje się malkontentem. Nasza wspólna przestrzeń bowiem nie jest pod wieloma względami taka, jak gdzie indziej - jest… gorsza.
Sarzyńskiemu w polskiej przestrzeni nie podoba się przede wszystkim "kociokwik urbanistyczny". – Na jednym krótkim planie mamy wszystko, co tylko jest możliwe: różne kolory, różne spady dachów i elewacje – wymienia jednym tchem autor. – Część architektury jest mdła i pseudonowoczesna. Poza tym zjawiska życia powszedniego: nieśmiertelne czarne worki ze śmieciami, porozsypywane wszędzie. Miasta są zalane kostką brukową.
Zdaniem gościa Czwórki przyczyn takiego stanu rzeczy może być kilka, m.in. polska historia. – PRL nauczył ludzi niedbania o wspólną przestrzeń – opowiada autor. – To przecież było "ich", a "my" dbaliśmy o to, co w naszym ogródku.
Więcej na temat ładu bądź jego braku w polskiej przestrzeni miejskiej dowiesz się, słuchając całej rozmowy z Piotrem Sarzyńskim.
(kd)