Na początku maja ogłosił on na Facebooku akcję "zakład abstynencja". Przez kilka dni zbierał chętnych, którzy gotowi są na trzy miesiące całkowicie odstawić alkohol, papierosy i inne używki. Pociągnął za sobą dwanaście innych osób, które wspólnie postanowiły przeżyć zbliżający się okres wakacyjny w trochę inny niż do tej pory sposób. - Zakład rozpoczął się 15 maja o godz. 00:01. Kto się złamie, a dwie osoby już wypadły z zakładu, wpłaca tysiąc złotych. Uzbierana ostatecznie kwota zostanie podzielona pomiędzy tych, którzy wytrwali - zdradza w "Poranku OnLine" szczegóły Marta, jedna z uczestniczek.
Jak przyznaje, nie jest łatwo i szczególnie brakuje jej papierosów, ale samo wyzwanie jest na tyle ciekawe, że warto się przemęczyć. Tym bardziej, że oprócz gratyfikacji finansowej, jest dużo większa wygrana - znaczna poprawia zdrowia. Uczestnicy na bieżąco piszą o swoich kolejnych małych wygranych na stronie wydarzenia na Facebooku. Okazuje się, że taka forma ekshibicjonizmu rodzi wiele ciekawych sytuacji. - Sami siebie często podpuszczamy, zamieszczamy zdjęcia papierosów czy sheeshy na swoich profilach. Oczywiście bywają momenty zwątpienia, ale są na to sposoby. Dla mnie jest nim rower. Robię dziennie kilkadziesiąt kilometrów i to jest też duży sukces - opowiada Robert, kolejny ze śmiałków, który przystąpił do "zakładu abstynencja".
ZOBACZ: Koncert Sokoła i Marysi Starosty w Czwórce
Odstawienie używek, zdrowy tryb życia idą w parze z wzajemnym kontrolowaniem się. Nie przybiera ono jednak absurdalnych rozmiarów, ponieważ jak słusznie zauważył Sokół, już w momencie ogłaszania zakładu, cechą ludzi dorosłych i odpowiedzialnych jest świadomość własnych czynów i wzajemna uczciwość. Gdyby nagle się wydało, że któraś z osób po kryjomu łamie zasady zakładu, oznaczałoby to potężną towarzyską wtopę.
Specjalistka od leczenia uzależnień, dr Agnieszka Bratkiewicz z SWPS, uważa że taka forma walki ze słabościami i używkami może być niezwykle skuteczna. - Przeniesienie tego do rzeczywistości wirtualnej jest bardzo pomocne dla osób, które z daną społecznością są mocno związane. Uczestnikom zależy na opinii innych, są skorzy do przestrzegania norm. Chcę jeszcze zwrócić uwagę na to, że stworzona została swoista mini grupa wsparcia. Powstała pewna więź, za sprawą której łatwiej jest walczyć z pokusami, bo mamy poczucie, że nie toczymy jej sami.
O tym, ile osób wytrwa w postanowieniach i podzieli pomiędzy sobą wygraną, dowiemy się 15 sierpnia.
(ac, pg)