Jak twierdzi bohaterka Czwórkowego reportażu, aby otworzyć własny zakład krawiecki wystarczy odrobina szczęścia. - Studiowałam kulturoznawstwo na uniwersytecie we Wrocławiu, i choć to ciekawe studia, to po takim kierunku nie ma się zbyt wielu perspektyw. Po zdobyciu dyplomu zdecydowałam więc, że będę pisarką, ale okazało, ale czułam na sobie zbyt dużą presję - przyznaje.
Z czasem niedoszła pisarka doszła do wniosku, że lepiej będzie, jeśli zamieni maszynę do pisania na maszynę do szycia. - Zawsze lubiłam wyszywać jakieś drobne rzeczy. Skorzystałam z projektu unijnego dzięki, któremu dostałam dofinansowanie i tak się zaczęło - wspomina.
W Polsce istnieją również zakłady rzemieślnicze, które mają już wieloletnią tradycję. Jednak, jak przyznają ich właściciele, tego typu praca nie cieszy się już takim zainteresowaniem jak dawniej.
Czytaj więcej: reportaże w Czwórce <<<
- Kocham to, co robię. Prowadzę swoją działalność już 30 lat, ale prawda jest taka, że teraz nie mam już tylu klientów co kiedyś - przyznaje właścicielka jednego z zakładów krawieckich. - Kształciło się u mnie wiele młodych krawcowych, a tylko dwie pracują w zawodzie. I to za granicą - dodaje.
Reportaż został przygotowany przez Studio Reportażu i Dokumentu Polskiego Radia.
(szr)