O podium w wyścigu na 1500 m w łyżwiarstwie szybkim powalczy Zbigniew Bródka.
Biało-czerwonych fanów zaniepokoiły środowe wieści ze skoczni, gdy Stoch podczas treningu upadł i opuścił zeskok z ręką na temblaku . Później okazało się, że mistrz olimpijski na normalnym obiekcie miał stłuczony łokieć, ale nie odniósł poważniejszych obrażeń. 26-letni zawodnik potwierdził to w kolejnych dniach, gdy brylował na treningach.
- Wszystko w porządku, boli mnie jeszcze tylko przy pełnych ruchach, choć żadnych środków przeciwbólowych nie przyjmuję. To był upadek, jakie często się zdarzają przy lądowaniu, nie ma co wzbudzać paniki, bo nic się nie stało. Najlepsze skoki jeszcze przede mną - zapewnił ku uciesze polskich kibiców Stoch.
Dobrą formę złotego medalisty ubiegłorocznych mistrzostw świata na dużej skoczni doceniają także zagraniczne media, które wymieniają go na pierwszym miejscu listy faworytów. Poza Polakiem znaleźli się na niej m.in. czterokrotny mistrz olimpijski (w tym triumfator rywalizacji w Vancouver na dużym obiekcie) Szwajcar Simon Ammann oraz zdobywca srebrnego medalu z niedzielnego konkursu w Soczi Słoweniec Peter Prevc.
Występ w sobotniej rywalizacji, która rozpocznie się o godz. 18.30 czasu warszawskiego , zapewnili sobie w kwalifikacjach pozostali Polacy - Maciej Kot, Jan Ziobro i Piotr Żyła. Dla ostatniego z zawodników będzie to debiutancki występ w Soczi, bowiem w pierwszym konkursie skład drużyny uzupełniał Dawid Kubacki.
Jan Ziobro: Nie powiem, że Stoch wygra na sto procent, bo mógłbym dostać od niego w pokoju
TVN24/x-news
Wcześniej rozstrzygnie się rywalizacja na 1500 m panczenistów , której start zaplanowano na godz. 14.30 . W niej uczestniczyć będą Bródka, Konrad Niedźwiedzki, Jan Szymański, czyli brązowi medaliści ubiegłorocznych mistrzostw świata w sztafecie (impreza także odbywała się w Soczi).
Największe szanse na medal - przynajmniej teoretycznie - ma w sobotę Bródka, który w ubiegłym roku zdobył Puchar Świata na tym dystansie. W środę on i Niedźwiedzki startowali na 1000 m i uplasowali się odpowiednio na - 14. i 16. pozycji.
Fanów łyżwiarstwa ciekawi, czy po raz kolejny podczas tych igrzysk na podium znajdzie się reprezentant Holandii. Jak na razie panczeniści z tego kraju zdobyli już 12 krążków. Co prawda ze startu wycofał się mistrz olimpijski na 5000 m Sven Kramer, ale w stawce są m.in. Koen Verweij, Stefan Groothuis i złoty medalista igrzysk z 2010 roku Mark Tuitert.
O godz. 11 na trasę ruszą kobiece sztafety 4x5 km w biegach narciarskich . W składzie Polek jest Justyna Kowalczyk, która w czwartek - mimo złamanej kości stopy - wywalczyła złoto na 10 km techniką klasyczną. Biało-czerwoną ekipę uzupełniają Sylwia Jaśkowiec, Kornelia Kubińska i Paulina Maciuszek. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner przed igrzyskami wskazywał, że tę grupę stać na niespodziankę w postaci medalu. Faworytkami są jednak Norweżki, Finki i Szwedki.
Jako pierwsze - o godz. 8 - przedstawicielki reprezentacji Polski w sobotę zaprezentują się w supergigancie alpejki Karolina Chrapek (z 37. numerem startowym) i Maryna Gąsienica-Daniel (41.). Sukcesem tych zawodniczek byłoby miejsce w czołowej "30". O podium rywalizować zaś będą raczej Słowenka Tina Maze, Szwajcarka Lara Gut czy mistrzyni olimpijska z Vancouver Austriaczka Anna Fenninger.
Tego dnia wręczone zostaną jeszcze trzy komplety medali. W short tracku mężczyźni będą walczyć o podium na 1000 m, a kobiety na dystansie o 500 m dłuższym. Rozstrzygnięcie zapadnie także w zmaganiach skeletonistów. Na półmetku, po dwóch przejazdach, liderem jest Aleksander Tretjakow. 28-letni Rosjanin, brązowy medalista igrzysk sprzed czterech lat, o 0,56 s wyprzedza Łotysza Martinsa Dukursa.
Maciej Kot: Kwalifikacje poszły planowo, mój skok był całkiem udany
TVN24/x-news
man
Program zawodów olimpijskich >>>