Po dwóch złotych "krążkach" Kamila Stocha, polscy zawodnicy liczyli na medal w "drużynówce”. Od początku jednak rywalizacja nie układała się po ich myśli. Jeden słabszy skok Piotra Żyły plus niezbyt dobry również pierwszy w wykonaniu Stocha, sprawiły, że Polakom nie udał się pościg za medalistami. Ostatecznie uplasowali się na czwartej pozycji, za Niemcami, Austriakami i Japończykami. Do ostatnich z wymienionych stracili sporo, bo 13,1 pkt.
RELACJA z konkursu drużynowego skoczków
"Straciliśmy medal przez Piotra Żyłę" - takie opinie pojawiły się po konkursie. 27-latkowi zarzucano to, że zamiast zająć się skokami, wystąpił przed igrzyskami w kilku reklamach. Żyłę bronią koledzy z drużyny. - Z Piotrkiem mieszkam na każdym zgrupowaniu, na każdych zawodach w pokoju i jest zawodnikiem, którego nie trzeba zachęcać do pracy, wręcz przeciwnie. Czasami trzeba mu powiedzieć: "Piotrek odpuść, odpocznij. Skocz dwa skoki imitacyjne mniej”. Piotrek jest tytanem pracy. To, że znalazł dwa dni w roku, żeby pojechać do Krakowa i nagrać reklamę, to nie szkodzi. Myślę, że każdy z nas gdyby miał taką propozycję też by pojechał i poświęcił na to tydzień - podkreślił Maciej Kot.
Niektórzy krytykowali Łukasz Kruczka za to, że w "drużynówce" postawił na Żyłę, a nie na Dawida Kubackiego. Trener polskiej kadry zaznaczył, że charyzmatyczny skoczek lepiej prezentował się podczas treningów. Kruczek podkreślił też, że Żyła przed igrzyskami skakał dalej niż Kamil Stoch. - Ostatnio zaczął kombinować przy pozycji dojazdowej i wszystko się rozsypało - mówił Kruczek w rozmowie z dziennikarzem radiowej Trójki Michałem Gąsiorowskim.
Zapraszamy do wysłuchania całego Studia Olimpijskiego radiowej Trójki z godziny 7.40!
aj, PR3