Soczi 2014: polska ekipa rozczarowana po dyskwalifikacji Bachledy-Curuś

PAP
Paweł Słójkowski 10.02.2014
Katarzyna Bachleda-Curuś zaliczyła dobry bieg, jednak popełniła błąd, który doprowadził do jej dyskwalifikacji
Katarzyna Bachleda-Curuś zaliczyła dobry bieg, jednak popełniła błąd, który doprowadził do jej dyskwalifikacji, foto: PAP/Grzegorz Momot

Niedzielna dyskwalifikacja Katarzyny Bachledy-Curuś była dużym ciosem dla samej zawodniczki i sztabu szkoleniowego polskiej reprezentacji.

Paradoksalnie, Katarzyna Bachleda-Curuś zanotowała najlepszy jak do tej pory olimpijski występ.

Osiągnęła rezultat 4.06,73, który dałby jej siódmą pozycję. Długo utrzymywała się na tym miejscu w klasyfikacji, ale kwadrans po zakończeniu konkurencji przy jej nazwisku pojawiły się literki DQ, które oznaczają dyskwalifikację. Polka w jednej chwili znalazła się na końcu stawki i nie została sklasyfikowana.

Powodem dyskwalifikacji było to, że podczas jazdy w parze z Sablikovą, gdy jechała po zewnętrznym torze, dwukrotnie przekroczyła nogą linię toru wewnętrznego.

Decyzją sędziów i tym drobnym błędem bardzo rozczarowany był Krzysztof Niedźwiedzki, trener polskich panczenistek.

- Drobna nieuwaga i wszystko to, co było tak wspaniałe, nagle uleciało.Takich przepisów jest więcej, zawodnicy muszą kontrolować tylko i wyłącznie jazdę po własnym torze, linia nie wchodzi w grę. Moment nieuwagi, wiadomo, są tu emocje i walka o sekundy. Kasia popełniła niestety ten błąd i została zdyskwalifikowana. Dla nas to bardzo smutne.

W tym biegu startowały też inne Polki - Natalia Czerwonka zajęła 16. miejsce z czasem 4.13,26, a 18. była Luiza Złotkowska, osiągając rezultat 4.14,19.

Zarówno Polce, jak i sztabowi naszej reprezentacji, trudno było pogodzić się z tą decyzją sędziów, która przekreśliła dobry przecież start Bachledy-Curuś.

Trener podkreślił, że rygorystyczne przepisy w łyżwiarstwie szybkim nie zawsze działają na korzyść zawodników.

- Nie każdy o tym wie, ale ten przepis jest przedziwny, bo tak na dobrą sprawę zawodniczka wydłuża sobie drogę tym przekroczeniem, nie przeszkadzając w niczym rywalce.

Zwyciężyła Holenderka Irene Wust, srebrny medal zdobyła Czeszka Martina Sablikova, a brązowy Rosjanka Olga Graf.

ps

sortuj
Skomentuj
liczba komentarzy: 2
  1. Gość (Miron)
    2014-02-11 20:25
    SKRACAŁA sobie drogę, nie wydłużała jak napisano w komentarzu! Przepis jest logiczny i oczywisty, inaczej jeździli by sobie całą trasę po wewnętrznym torze. Gwiazda mediów niestety nie wiedziała o tym i nie widziała czerwonej linii grubej na 15cm. Żałosne są te tłumaczenia kolejnych POrażek polskich turystów w Soczi! Trzeba było wysłać wyłącznie skoczków i Justynę, która ze złamaną nogą jest o 3 klasy lepsza od reszty turystek z PZN. Marnowanie publicznych pieniędzy łatwo przychodzi celebrycieTajnerowi i spółce!
  2. wiechosta
    2014-02-10 15:26
    Też jestem rozczarowany postawą gwiazdy Curusiówny. Dwukrotnie przekroczyła linię i grymasi. Jakie to polskie.