Bródka nie był zadowolony z losowania - trafił na 10. parę, a więc przed przerwą na czyszczenie lodu, a jego przeciwnikiem był typowy sprinter Tajwańczyk Sung Ching-Yang. Kolejny kłopot nadszedł już na torze, bowiem Azjata popełnił falstart.
- Przede wszystkim wolałbym startować w połowie stawki, po czyszczeniu. Losowanie nie było dobre, bo nie zaczynałem i nie kończyłem z krótkiego łuku, zaś - jak się okazało - Sung nie był w stanie nawiązać walki, a ja jestem typem zawodnika, który potrafi walczyć w parze. Zabrakło mi przeciwnika, z którym rywalizowałbym na końcówce o "urwanie" jeszcze paru "dziesiątek" - powiedział Bródka.
>>> Relacja 5.dzień igrzysk
Polak uzyskał czas 1.09,66 i zajął 14. miejsce. Dwie pozycje niżej sklasyfikowany został Konrad Niedźwiedzki - 1.09,76.
- Już ten falstart Tajwańczyka był niekorzystny, bowiem takie wytrącenie na starcie powodu zazwyczaj stratę 0,1 s plus kolejne 0,1 na rundzie. Technicznie kroki mi powchodziły, dołożyłem dodatkowy na ostatnim okrążeniu, zabrakło luzu na pierwszym. Mimo, że są niedociągnięcia i wciąż czekam na idealny bieg, to jestem zadowolony - dodał.
Środowy bieg na 1000 m, jak ocenili eksperci, rozgrywany był na "kosmicznym poziomie". Fantastyczne czasy osiągnęli wszyscy medaliści: Holender Stefan Groothuis 1.08,39, Kanadyjczyk Denny Morrison 1.08,43 i następny Holender Michel Mulder 1.08,74.
- Naszych zawodników na takie czasy nie stać. Liczyłem na wyniki w granicach 1.09,2, co dziś i tak nie dałoby czołowej dziesiątki, może nawet na więcej liczyłem. Na pewno Zbyszka falstart wybił, bo był bardzo dobrze ustawiony, a potem zanotował za duży spadek czasu na drugim okrążeniu. Na medal nie było żadnych szans - stwierdził trener reprezentacji Wiesław Kmiecik.
Koronnym wyścigiem Bródki jest jednak 1500 m. W ubiegłym roku zdobył Puchar Świata na tym dystansie.
- Chciałbym pojechać dobrze technicznie, wykorzystać proste krzyżówkowe. Jestem dobrze przygotowany i mogę się poprawić. W ogóle 1500 m biega się zupełnie inaczej niż 1000 m. Trzeba się teraz przeprogramować. W sobotę najważniejsza będzie ostatnia runda, ale też muszę szybciej zacząć - ocenił Bródka.
Źródło: /Foto Olimpik/x-news
ps