Sopot 2014: Lićwinko i Kasprzycka w finale skoku wzwyż

PAP
Paweł Słójkowski 07.03.2014
Justyna Kasprzycka podczas kwalifikacji skoku wzwyż
Justyna Kasprzycka podczas kwalifikacji skoku wzwyż, foto: PAP/EPA/RADEK PIETRUSZKA

Kamila Lićwinko i Justyna Kasprzycka wystąpią w sobotnim finale konkursu skoku wzwyż 15. halowych mistrzostw świata w lekkoatletyce w Sopocie. Obie uzyskały w Ergo Arenie kwalifikacyjną wysokość 1,95 m.

To pierwszy przypadek w historii tej imprezy, aby dwie Polki były w najlepszej ósemce skoku wzwyż.

- To oczywiście nie jest bez znaczenia, że jesteśmy we dwie. Prywatnie jesteśmy koleżankami i naprawdę życzę Kamili jak najlepiej. Na skoczni jesteśmy jednak rywalkami i traktuję ją tak samo, jak inne moje konkurentki - powiedziała Kasprzycka.

Lekkoatleci już walczą. Ruszyły mistrzostwa świata w Sopocie [DZIEŃ NA ŻYWO]

Obie zgodnie stwierdziły, że eliminacje są najtrudniejsze. Nie tylko ze względu na stres, ale także z powodu porannej godziny.
- Musiałyśmy bardzo wcześnie wstać, a to nigdy nie jest przyjemne i organizm nie jest tak pobudzony jak normalnie. To nie był dobry konkurs w moim wykonaniu, ale było bardzo stresująco. Liczę na to, że w finale będę wyglądała lepiej technicznie. Poziom jest bardzo wysoki. Po raz kolejny podbudowałam się psychicznie i wiem, że mogę skakać też dobrze - oceniła Lićwinko.
Sporo szczęścia miała jedna z czołowych zawodniczek w tej konkurencji Blanka Vlasic. Utytułowana Chorwatka zakończyła próby na 1,92 i jej los zależał od Nafissatou Thiam. Gdyby Belgijka mająca senegalskie korzenie pokonała 1,95 byłaby ósma i tym samym wyeliminowała Vlasic. Ale zadziałało powiedzenie "wilk syty i owca cała". Thiam strąciła za trzecim podejściem poprzeczkę na 1,95 i ex aequo z Chorwatką uplasowała się na ósmej pozycji.
- Blanka może nie wygląda w tej chwili najlepiej, ale jest bardzo doświadczoną zawodniczką i jestem przekonana o tym, że w finale będzie bardzo groźna. Jest na pewno jedną z faworytek. Ja tej presji nie czuję - zaznaczyła Stepaniuk.
Rekord życiowy w hali poprawiła Kasprzycka - 1,95 pod dachem jeszcze nigdy nie skoczyła.
- A ja czuję, że może być jeszcze wyżej. Na pewno nie chcę kalkulować. Staram się po prostu skoczyć tyle, na ile mnie w tej chwili stać, a może to być nawet 2 m. Czy to da medal? Nie wiem, bo najpierw muszę to uzyskać. W eliminacjach trochę za szybko uciekałam z odbicia. Mam nadzieję to poprawić - powiedziała.
W Sopocie nie ma żadnej medalistki poprzednich mistrzostw świata w Stambule. Konkurs nad Bosforem wygrała Amerykanka Chaunte Love - 1,98, drugie miejsce zajęła Rosjanka Anna Cziczerowa, a z brązowymi medalami wyjechały Włoszka Antonietta di Martino i Niemka Ebba Jungmark - wszystkie po 1,95.
Wcześniej awans do finału konkursu pchnięcia kulą wywalczył Tomasz Majewski (AZS AWF Warszawa). Mistrz olimpijski uzyskał w Ergo Arenie czwarty wynik kwalifikacji - 20,60 m. Początek walki o medale o godz. 20.05.

 

ps

sortuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!

Bądź z nami w kontakcie