>>> 19. DZIEŃ MUNDIALU NA ŻYWO <<<
Mecz miał szczególny kontekst historyczny. Piłkarze z północnej Afryki chcieli pomścić "hańbę Gijon". W tym hiszpańskim mieście rozegrano podczas mundialu w 1982 roku spotkanie, określane "meczem hańby", w którym ówczesna reprezentacja RFN wygrała z Austrią 1:0. Obserwatorzy nie mieli wątpliwości, że wynik był ustawiony (jedyną bramkę już w dziesiątej minucie strzelił Horst Hrubesch), ponieważ dawał awans obu zespołom, a eliminował Algierczyków, którzy pokonali wcześniej Niemców (2:1) i Chilijczyków (3:2).
W Porto Alegre zdecydowanymi faworytami byli Niemcy. Niespodziewanie pierwsza połowa należała jednak do rywali. Wspaniałą akcję przeprowadzili w 17. minucie. Dośrodkowywał Fauzi Ghoulam, a Islam Slimani szczupakiem strzelił pięknego gola, ale sędzia liniowy podniósł chorągiewkę - algierski napastnik był minimalnie na pozycji spalonej.
Chwilę później Ghoulam przedarł się lewym skrzydłem w pole karne. Mierzył w długi róg, lecz piłka przeleciała obok słupka.
Obrona niemiecka grała niepewnie. Bramkarz Manuel Neuer kilka razy wybiegał daleko za pole karne, aby przeciąć akcję "Lisów Pustyni". Podobnie było także w drugiej połowie.
W 39. minucie kibice algierscy zerwali się z trybun - potężny strzał Mehdiego Mostefy po rykoszecie o pół metra minął słupek, a Neuer tylko odprowadził piłkę wzrokiem. Kilkadziesiąt sekund później Niemcy przeprowadzili jedyną w tej części groźną akcję. Z dystansu strzelał Toni Kroos, a Rais Mbolhi nie złapał piłki. Dobijał ze skrzydła Mario Goetze, ale trafił prosto w bramkarza.
Po przerwie trzykrotni mistrzowie świata ruszyli do zdecydowanych ataków. Po dośrodkowaniu Kroosa Shkodran Mustafi miał wyborną okazję, ale główkował wprost w Mbohliego. Niedługo potem ładny strzał z 20 metrów oddał Philipp Lahm. Piłka po palcach bramkarza poszybowała tuż nad poprzeczką.
Przez kolejne ponad 20 minut gra Niemców nie kleiła się, sporo było chaosu, ale końcówka drugiej połowy była w ich wykonaniu piorunująca. Sam Thomas Mueller mógł strzelić co najmniej dwa gole, szczególnie w sytuacji z 81. minuty, gdy główkując z ośmiu metrów trafił w bramkarza. Dobitkę wprowadzonego do gry po przerwie Andre Schuerrlego zablokował jeden z obrońców. Swoje szanse miał także Bastian Schweinsteiger, ale i jemu zabrakło precyzji.
Niemcy osiągnęli miażdżącą przewagę, ale nie potrafili rozstrzygnąć meczu w 90 minutach. Przełomowy moment nastąpił w drugiej minucie dogrywki. Mueller podał piłkę z lewego skrzydla do Schuerrlego, a napastnik Chelsea technicznym strzałem piętą zmylił bramkarza. Algierczycy słaniali się już na nogach, łapały ich skurcze, natomiast trzykrotni mistrzowie świata dalej atakowali.
W 120. minucie kilku podopiecznych Joachima Loewa miało szansę zakończyć akcję golem, aż wreszcie Mesut Oezil, który nie zaliczył tego dnia najlepszego występu, wpakował piłkę do siatki. Wydawało się, że drugi gol w ostatnich sekundach dogrywki dobił Algierczyków, ale emocje się nie skończyły. "Lisy Pustyni" szybko wznowiły grę. Błyskawicznie przeprowadzony atak zakończył skutecznie Abdelmoumen Djabou strzałem z pola karnego.
Algierczycy mieli jeszcze kilkadziesiąt sekund doliczonego przez sędziego czasu. Kopniętą na połowę Niemców piłkę przejął Madjid Bougherra i próbował jeszcze lobować Neuera. Uczynił to jednak mało precyzyjnie, a po chwili zabrzmiał ostatni gwizdek.
Po meczu Niemcy - Algieria (2:1 po dogrywce) powiedzieli:
Joachim Loew (trener reprezentacji Niemiec): "To było zwycięstwo siły woli. W pierwszej połowie nasza gra się nie układała, traciliśmy wiele piłek. W drugiej graliśmy znacznie lepiej, a Khedira i Schuerrle wnieśli wiele dobrego. Byliśmy narażeni na długie piłki, ale Manuel Neuer kilka razy nam pomógł. Mecz kosztował nas dużo sił, ale powinniśmy go wygrać bez dogrywki".
Per Mertesacker (obrońca reprezentacji Niemiec): "Nie ma znaczenia, w jakim stylu wygraliśmy. Najważniejsze, że odnieśliśmy zwycięstwo i jesteśmy w najlepszej ósemce mundialu. Czego ode mnie oczekujecie? Myślicie, że to jest cyrk? Walczyliśmy do samego końca".
Madjid Bougherra (obrońca reprezentacji Algierii): "Byliśmy w stanie awansować. Szansa przeszła nam koło nosa. Niemcy są piłkarzami na bardzo wysokim poziomie, fizycznie lepiej przygotowani od nas, ale mogliśmy utrzymać korzystny wynik do rzutów karnych. Niepowodzenie w Pucharze Narodów Afryki pomogło nam, ponieważ zeszliśmy na ziemię. Doświadczenie, jakie wyniesiemy z Brazylii, pomoże nam w przyszłości. Celem jest zwycięstwo w kolejnym Pucharze Narodów Afryki. Po meczu wszyscy podziękowaliśmy trenerowi. Nie wiem, co się wydarzy, ale słyszy się różne pogłoski. Jeśli ma odejść, to przez wielką bramę i ze wspaniałą uroczystością, ponieważ zasłużył na to. Zrobił bardzo dużo dla Algierii".
Niemcy - Algieria 2:1 (0:0, 0:0) po dogrywce.
Bramki: 1:0 Andre Schuerrle (92), 2:0 Mesut Oezil (120), 2:1 Abdelmoumen Djabou (120+1).
Żółta kartka - Niemcy: Philipp Lahm. Algieria: Rafik Halliche.
Sędzia: Sandro Ricci (Brazylia). Widzów 43 000.
Niemcy: Manuel Neuer - Jerome Boateng, Per Mertesacker, Shkodran Mustafi (70. Sami Khedira), Benedikt Hoewedes - Bastian Schweinsteiger (109. Christoph Kramer), Philipp Lahm, Toni Kroos - Mesut Oezil, Mario Goetze (46. Andre Schuerrle), Thomas Mueller.
Algieria: Rais Mbolhi - Essaid Belkalem, Rafik Halliche (97. Madjid Bougherra), Faouzi Ghoulam, Aissa Mandi - Medhi Lacen, Sofiane Feghouli, Saphir Taider (78. Yacine Brahimi), Mehdi Mostefa - Islam Slimani, Hilal Soudani (100. Abdelmoumen Djabou).
Paweł Słójkowski, polskieradio.pl, PAP, IAR
Relacja na żywo>>>