Tak jak podejrzewałem, w tej fazie rozgrywek Stary Kontynent objął już prowadzenie, cztery zespoły ma też Ameryka Łacińska, ale tylko trzy Południowa. Zacznijmy od spotkania Holandii z Kostaryką. Historia tych mistrzostw pokazuje, że "Pomarańczowi” nie mają problemów, gdy naprzeciw nich stają piłkarze mówiący po hiszpańsku. Pokonali Hiszpanię, Chile i Meksyk, teraz czas na Kostarykę, a najbardziej prawdopodobnym rywalem w półfinale Argentyna.
Kostarykanie formę na konfrontację z Holendrami budują w Santosie, mieście Pelego. Trenują na stadionie, na którym strzelał gole, wczoraj byli w jego muzeum. Mentalnie są przygotowani, tylko czy nadążą za Arjenem Robbenem? Moim zdaniem nie, dlatego Holandia.
W drugim półfinale tej części turniejowej drabinki Argentyna i Belgia. Ta pierwsza wygrywa, ale nie zachwyca, ta druga też zwyciężą i do tego olśniła w meczu ze Stanami Zjednoczonymi. Stawiam na Argentynę, bo pamiętam, że potrafiła dojść do finału we Włoszech też mając tylko trzech wybitnych piłkarzy i zestaw koszulek w biało-błękitnych kolorach do pomocy. Tak jak teraz. Belgii brakuje doświadczenia, więc jeszcze pewnie nie, ale za dwa lata podczas francuskich mistrzostw Europy już tak.
W drugiej części mecze lepsze i drużyny cięższej wagi. Spotkanie Francji z Niemcami będzie rywalizacją najlepiej grających na tych mistrzostwach zespołów. Szkoda, że jeden z nich odpadnie. Niemcy raczej faworytami, ale ich kibiców niepokoi stan mocno przetrzebionej defensywy i lekkie przeziębienie jednej trzeciej drużyny. W obliczu tak poważnego wyzwania znaczenie ma każdy drobiazg, Francuzi natomiast mają nadzieję na przełamanie złej serii w meczach ze swymi sąsiadami. Nie ma lepszej okazji niż mistrzostwa świata, bo ostatni raz Francuzi wygrali w Szwecji 56 lat temu. Ja jednak stawiam na Niemców.
I wreszcie spotkanie najważniejsze z punktu widzenia gospodarzy i całego Mundialu. Brazylia kontra Kolumbia. Mało kto twierdzi, że "selecao” grają świetnie i paradoksalnie mało kto twierdzi, że odpadną. Przynajmniej jeszcze nie na tym etapie. Kolumbia ciężko pracuje na docenienie. Gdyby ranking FIFA zaktualizować teraz, a nie po Mundialu, byłaby pierwsza. Gdyby koronę króla strzelców i miano najlepszego zawodnika przyznawać teraz, byłby nim James Rodriquez. Gdyby policzyć trenerom mecze bez porażki w mistrzostwach świata, to zwycięzcą byłby argentyński szkoleniowiec Kolumbii, Jose Pekerman. To czego jeszcze trzeba, by postawić na Kolumbię? No, wiary chyba, że pokona Brazylię.
A zatem w półfinałach Brazylia - Niemcy i Holandia - Argentyna.
Ale jest jeszcze jeden , łatwiejszy sposób. Wszystkie mecze 1/8 wygrały zespoły, które pierwsze zapewniały sobie miejsce w turniejowej drabince. Jeśli teraz będzie podobnie to jedna zmiana. Francja zamiast Niemiec. Nikt nie stawia na Kolumbię!
Andrzej Janisz
Czytaj więcej felietonów Andrzeja Janisza prosto z Brazylii >>> TUTAJ <<<
Andrzej Janisz specjalnie dla serwisu polskieradio.pl relacjonuje mecze i komentuje najważniejsze wydarzenia związane z turniejem w Brazylii. Przesyła też zdjęcia oraz nagrania z tej emocjonującej imprezy.
ps, polskieradio.pl