Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2014
Section01 - menu
Section08, 09 - artykułowa

Brazylia 2014: media krytykują Włochów za mecz z Kostaryką

IAR / PAP
Paweł Słójkowski 20.06.2014
Yeltsin Tejeda z Kostaryki walczy z Włochem Andreą Barzaglim
Yeltsin Tejeda z Kostaryki walczy z Włochem Andreą Barzaglim, foto: PAP/EPA/YURI KOCHETKOV

Tego meczu nie dało się oglądać - tak włoskie media podsumowują przegrany mecz swojej reprezentacji z Kostaryką (0:1) w piłkarskich mistrzostwach świata.

>>> Zobacz nasz serwis specjalny na mundial - Brazylia 2014 <<<

Komentatorzy są zgodni. Ich zdaniem, gra reprezentacji była nie do przyjęcia, chaotyczna. Piłkarze ciągle się szukali i rzadko kiedy odnajdywali. A przecież - przypomina się - przed meczem z Kostaryką dominowało przekonanie, że zwycięstwo jest w zasięgu ręki.

"Reprezentacja - rewelacja" - tak z kolei media we Włoszech nazywają drużynę rywali.

Bezlitosny wobec swoich piłkarzy był selekcjoner Cesare Prandelli. - To była zasłużona porażka - stwierdził. Selekcjoner nie szuka żadnego alibi i zapewnia, że jego piłkarze nie wpadną teraz w panikę, lecz przygotują się należycie do decydującego spotkania z Urugwajem we wtorek.

Zdaniem komentatorów Włosi zachowywali się na boisku w Recife jak zaczarowani, nie sprawdziła się obrona, nie sprawdziły się skrzydła, zawiódł atak, mimo iż rzucono do niego najlepszych graczy ubiegłego sezonu serie A: króla strzelców Insigne, jego największego rywala - Cerciego, nie mówiąc o Cassano i Balotellim, który zmarnował w dwie monumentalne okazje.

"Azzurri" grali jakby byli w gabinecie luster: kto był przy piłce, nie wiedział, komu ją podać, jak gdyby w ogóle nie widział kolegów. Sprawozdawcy telewizyjni złorzeczyli wręcz zawodnikom, a po meczu otwarcie mówili, że był nie do oglądania.

>>>Brazylia 2014: piękny sen Kostaryki trwa. Włosi pokonani<<<

"Absolutnie nic nie zadziałało podczas tego meczu; ani obrona, ani atak. Nie było też serca do gry" - taką surową ocenę gry wystawił Włochom sprawozdawca telewizji RAI.

Wymienia się z ubolewaniem stracone okazje, w tym tę najbardziej opłakiwaną, jaką miał Mario Balotelli pod bramką rywali.

Aż trudno uwierzyć, że po brawurowo wygranym pojedynku z Anglią, kilka dni później Włosi będą drżeć, czy na pewno wyjdą z grupy. Tym samym trzeci trudny mecz - 24 czerwca z mocnym Urugwajem od tej pory wydaje się jeszcze cięższy.

Święto w San Jose. Kostarykanie cieszyli się z awansu piłkarzy do 1/8 finału MŚ

CNN Newsource/x-news

ps, man

sortuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!