>>> Zobacz nasz serwis specjalny na siatkarskie mistrzostwa świata <<<
Jochen Schoeps (kapitan reprezentacji Niemiec): "Przez trzy sety byliśmy bardzo blisko, graliśmy dobrze. Polacy wywierali na nas dużą presję zagrywką. W czwartym secie za szybko straciliśmy koncentrację. Musimy odpocząć fizycznie i psychicznie przed mecze o brąz. Nie wiem, na ile poważna jest kontuzja Gyorgy Grozera, mam nadzieję, że będzie mógł nam w niedzielę pomóc"
Vital Heynen (trener reprezentacji Niemiec): "Jesteście pewnie zaskoczeni, jak wyrównany był to mecz. Zadecydowały detale. Po pierwszym meczu w turnieju ktoś mówił, że nie walczymy. Dziś pokazaliśmy, że walczymy do końca. Polski zespół rozgrywa fantastyczny turniej, ale mieliśmy dziś szansę na wygraną".
Michał Winiarski (kapitan reprezentacji Polski): "Jestem bardzo szczęśliwy. Kolejny raz pokazaliśmy charakter. Mieliśmy dziś finał na wyciągnięcie ręki, ale trzeba było postawić kropkę nad i. Dla mnie to coś specjalnego, bo to prawdoipodobnie moje ostatnie mistrzostwa".
Stephane Antiga (trener reprezentacji Polski): "Chyba można sobie wyobrazić, jak bardzo jestem dziś szczęśliwy. Myślę - a nawet jestem pewien - że to nie był najlepszy nasz mecz w turnieju. Ale walczyliśmy na boisku, i jesteśmy w wielkim finale. Kluczem była dziś cierpliwość. Bo byliśmy faworytem, u siebie, a to bywa złudne. Co mogę powiedzieć niedowiarkom? Wynik mówi sam za siebie. Oczywiście było ryzyko, kiedy federacja powierzyła mi posadę trenera. Jednym z warunków była współpraca z Philippem Blainem, od którego cały czas się uczę. Na pewno nie jestem najlepszym trenerem na świecie, ale mam swój pomysł na pracę z tą drużyną".
MŚ siatkarzy: Polska - Niemcy [RELACJA] >>>
Marcin Możdżonek (środkowy reprezentacji Polski): "To był mecz pełen emocji, walki i nerwów. Brakowało za to ładnej siatkówki, co oczywiście nie jest w rozrachunku istotne. Najważniejsze, że wytrzymaliśmy ciężar tego spotkania. Końcówka czwartego seta należała do nas, jesteśmy w finale i to się właśnie najbardziej liczy. Otwieramy teraz oczy wszystkim niedowiarkom. Mówimy, że to jest nasze, przez nas zdobyte i to nie jest nasze ostatnie słowo".
Dawid Konarski (atakujący reprezentacji Polski): "Udało nam się dosyć dobrze wyłączyć z gry Georga Grozera. Paweł Zatorski zrobił bardzo dobrą robotę w obronie. Rozegrał kapitalny mecz. Okazało się, że nie było wcale tak łatwo, jak wszyscy przypuszczali. Nie znaleźli się w półfinale przez przypadek. Trzeba było być czujnym cały czas. Niemcy mieli bardzo dobre przyjęcie i długo trudno było nam ich poruszyć. Mariusz Wlazły odpalił jednak z zagrywką w idealnym momencie.
Myślę, że jeszcze nie widać jakoś bardzo po nas zmęczenia. Teraz tylko, żebyśmy się szybko zregenerowali, a w niedzielę walczymy o coś wspaniałego. Na pewno bardzo ważna będzie psychika, ale wierzę głęboko w to, że podejdziemy do tego spokojnie. Obejrzymy sobie ich półfinał z Francją, a my już raz na tym turnieju z Brazylią wygraliśmy, więc trzeba to tylko powtórzyć.
Musimy nastawić się na walkę w każdym momencie, o każdą piłkę. Nie możemy na chwilę odpuścić. Zobaczymy jaki to przyniesie skutek. Pokonaliśmy ich w tym roku już trzykrotnie, czemu więc nie zrobić tego czwarty raz? Ostatnie starcie też było dla nas szczęśliwe, a to zawsze pomaga psychicznie. Został ostatni mecz do rozegrania, a po nim wszystko się kończy. Rozjedziemy się wszyscy po domach. Dlatego właśnie trzeba dać z siebie 120 procent.
Osiem lat temu, gdy Polacy zdobywali srebrny medal mistrzostw świata, nawet tak daleko nie wybiegałem swoimi marzeniami, że mógłbym kiedyś być także w takim miejscu. W ostatnim czasie coraz częściej to w głowie siedziało. Gramy mundial u siebie, jesteśmy w finale, ale to dojdzie do nas pewnie dopiero po jakimś czasie".
Karol Kłos (środkowy reprezentacji Polski): "Spokojnie, my mamy jeszcze jutro robotę do zrobienia. Kawał zdrowia już włożyliśmy w te mistrzostwa świata, ale mamy przed sobą jeszcze bardzo trudny mecz.
Musimy się rzucić na Brazylijczyków, tak jak było to w 3. rundzie mundialu. Wszystko, co mamy, należy wykorzystać. Nie możemy odpuszczać. Jednocześnie jednak musi to być z uśmiechem na ustach, teraz powinniśmy już cieszyć się z tej gry i patrzeć jak można rywalom zaszkodzić.
Już jest fizycznie bardzo ciężko. Ten turniej jest bardzo długi i dużo zdrowia nas to kosztuje. Mamy jednak duże serca i myślę, że jeszcze wykrzesamy gdzieś energię i znajdziemy jej na tyle, by wiedzieć, że więcej nie mogliśmy zrobić. I bez znaczenia, gdzie wówczas skończymy, najważniejsze by mieć świadomość, że więcej nie można było z siebie dać. Później będzie można spojrzeć w lustro z uśmiechem na ustach.
My nie jesteśmy wkurzeni na Brazylijczyków. Nie mamy być po czym, bo to oni przegrali przecież z nami mecz w tych mistrzostwach. To chyba dobrze, bo to, że są na nas źli, wcale nie musi im pomagać.
Na razie nie dociera do mnie, że mamy już medal mistrzostw świata. Chyba dopiero jak stanę na podium, to wtedy uwierzę.
W piątek przed snem obejrzeliśmy sobie finał mistrzostw świata sprzed ośmiu lat, kiedy Polska przegrała z Brazylią 0:3. "Canarinhos" wtedy grali świetnie. Nie można powiedzieć, że gramy podobnie teraz do nich. Wkładamy bardzo dużo serducha w naszą grę. Jesteśmy jedną wielką rodziną, spędzamy ze sobą mnóstwo czasu i właśnie to cieszy, że mimo tego dogadujemy się i cieszymy z tego, co robimy wspólnie".
Georg Grozer (atakujący reprezentacji Niemiec): "Myślę, że obie drużyny zagrały na maksa, ale to Polska znalazła się w finale. Zagrali bardzo dobrze i zasłużenie będą walczyć o złoto. To zdecydowanie nie był mój dzień, ale obie ekipy pokazały się dzisiaj z dobrej strony. Z tą różnicą, że tylko jedna może zagrać w finale. To był dla mnie bardzo szczególny moment, ale myślę, że dla każdego sportowca gra w półfinale mistrzostw świata jest czymś wielkim. My marzymy o tym całą karierę.
MŚ siatkarzy: RELACJE NA ŻYWO z finału w Polskim Radiu >>>
(ah)